Dziennikarz WPROST pyta Kazika o jego kolegę z zespołu Rafała Kwaśniewskiego, który odsiaduje wyrok siedmiu lat za posiadanie narkotyków. Kara odpowiednia do czynu. I pada reszta pytania: "Popierasz Ruch Palikota w sprawie legalizacji marihuany?". Kazik odpowiada: "Legalizację popieram, ale w intencje Palikota nie wierzę. Masa ludzi idzie w Polsce pod sąd za posiadanie śladowej ilości marihuany, co przekreśla ich karierę w bankowości, administracji publicznej czy uniemożliwia wyjazdy do USA. Restrykcyjna polityka antynarkotykowa służy tylko poprawianiu statystyk policyjnych, od których zależą premie, nagrody i awanse. Wszystkie narkotyki powinny zostać zalegalizowane

(...) Niech ludzie sami decydują, czy chcą się truć, czy nie. Legalizując narkotyki, państwo zanegowałoby sens istnienia narkotykowego podziemia, podcięłoby skrzydła kartelom narkotykowym. Na całym świecie coraz więcej ludzi dochodzi do wniosku, że totalna wojna z kartelami to ślepa uliczka, coraz więcej ofiar po obu stronach, to już nie morze, ale ocean krwi".

Na pytanie czy heroina i kokaina powinna być legalna, Kazik szczerze odpowiada: "Dlaczego nie? W aptekach można kupić dywizje leków, które odpowiednio przyjmowane działają jak najmocniejsze narkotyki. Nie sądzę, żeby zalegalizowanie narkotyków doprowadziło do rozpadu więzi społecznych i upadku społeczeństwa. Niech kokaina i heroina będą dostępne w aptekach jak inne leki. Na receptę. Choć nie mam złudzeń, że za mojego żywota to się nie stanie. Niech się jednak rozpocznie w tym kraju dyskusja na ten temat".

Oto i cała prawda na temat narkotyków z ust człowieka, który wzywa do legalizacji wszystkich narkotyków: od marihuany po kokainę i heroinę. Nie wiem skąd Kazik czerpie wiedzę na temat narkotyków i tego, że tam gdzie są one legalne kartele narkotykowe nie istnieją. Przypominam, że w USA, w niektórych stanach marihuana jest legalna, tak samo w Holandii. I mafie narkotykowe mają się świetnie, z podziemia wyszli i ubrali garnitury. Ale interes nadal jest w ich rękach i to oni, a nie "wolne konopie" czy jacyś urzędnicy decydują o popycie narkotyków. A dalej giną nie tylko uzależnieni od naroktyków ale dilerzy, policjanci i zwykli przechodnie. Dzieci uzależniają się szybciej w miejscach gdzie narkotyki są legalne, niż tam gdzie są zabronione (warto przeczytać na ten temat wszelkiej maści raporty).

Panie Kazik, ogarnij się Pan, może (nie wiem) skończ palić jonty, myśl trzeźwiej i zajmij się lepiej muzyką.

 

Sebastian Moryń