Jest już pewne, że węgierski Wizzair nie wróci z Okecia do Modlina - wyraźnie latanie z głównego warszawskiego lotniska opłaca się tej linii lotniczej. Wciąż trwają rozmowy z Ryanair, który może stać się monopolistą w Modlinie, zatem dyktule teraz ostre warunki. Jest też pewne, że nie wróci do Modlina do października.

Jeśli lotnisko nie dogada się się z przewoźnikiem jedynym rozwiązaniem będzie zamknięcie portu. Najciekawsze jednak w tej histori jest to, że gdyby nie fuszerka przy budowie pasa lotniczego Modlin mógłby być uznany za projekt zakończony sukcesem.

ToR/gazeta.pl