Producenci prezerwatyw, antykoncepcji hormonalnej, kliniki in vitro, biznes związany z aborcją, zarabiający na transseksualizmie, erotyce, homoseksualizmie i inne podmioty liberalne płacą mediom miliardy rocznie (ok. 20% rynku reklamy). Dodajmy, oczywiście, że płacą te pieniądze przede wszystkim tym, którzy wspierają ich interesy, czyli mediom lewicowym. Dzięki temu stać je na niebotyczne pensje celebrytów tak gorliwie wspierających Strażnika Systemu, czyli Bronisława Komorowskiego. Ktoś mógłby ujawnić te dane przed społeczeństwem (na przykład prawicowi politycy), a wtedy zaufanie i sprzedaż mediów mainstreamowych spadłyby wielokrotnie. Poparcie dla lewicowego liberalizmu również mogłoby się zachwiać. To dlatego Andrzej Duda nie pasuje do tego układu sił.

Dla porównania środowiska Kościoła mogą zapłacić mediom nie więcej niż 60 mln zł rocznie (0,19% rynku reklamy), czyli blisko 100 razy mniej niż bogate koncerny związane biznesowo ze światopoglądowym liberalizmem.

Chcesz wiedzieć więcej POSŁUCHAJ:

dr Natalia Zimniewicz