Znana w środowiskach katolickich niemiecka socjolog, Gabriele Kuby, która od jakiegoś czasu, m.in. w wywiadzie dla "Gościa Niedzielnego" ostrzegała i opisywała przerażający stan przymusowej edukacji seksualnej u naszych zachodnich sąsiadów, w połowie ubiegłego roku zdecydowała się, zaniepokojona procesami, dziejącymi się na jej oczach, zainterweniować. Środkiem tej interwencji jest książka, która pozwala nam od podszewki i w przystępny sposób poznać wszelkie fakty związane z ideologią gender.

Dzięki jej pracy, czytelnik dowiaduje się o genezie zjawiska. Poznaje osoby, których działalność pośrednio doprowadziła do dzisiejszych zmian, a także polityczne tło zjawiska, ze szczególnym uwzględnieniem pokolenia '68, inicjatora zmian, których początkowy radykalizm wyrażający się w postulowaniu legalizacji pedofilii, uśpiony dziś został przez pragmatyczną "taktykę salami". Autorka odnosi się także do innych luminarzy rewolucji seksualnej, zwłaszcza Alfreda Kinseya, którego "badania" doprowadziły do największego w ostatnim stuleciu przewrotu w świadomości społeczeństw. To wtedy bowiem, zgodnie z zamierzeniami filozofów szkoły frankfurckiej, seksualność została uwolniona z okowów kultury i rozsądku, w wyniku czego, rozpoczął się systematycznie postępujący proces niszczenia "totalitarnej" tożsamości jednostki.

Konsekwencją działań ideologów gender nie ma być żadne równouprawnienie, które za pomocą klasycznych zasad marketingu sprzedają kolejni homoseksualni aktywiści, lecz to o czym coraz częściej przyznają architekci rewolucji - zniszczenie małżeństwa i co jeszcze bardziej szokujące - zniesienie tradycyjnego podziału na dwie płcie. Płci wg genderystów ma być tyle ile orientacji seksualnych. Zgodnie z tym myśleniem np. osoby o skłonnościach sado-masochistycznych staną się reprezentantami odrębnej kategorii płciowej. Choćby tezy te wydawały się szokujące, to ich prawdziwości, w obliczu przedstawionych w książce faktów i dokumentów, nie sposób podważyć. 

Co ciekawe, każda poszczególna część składowa rewolucji, która mogłaby się dla niewtajemniczonych wydawać, spontanicznym procesem społecznym, jest w istocie narzuconym odgórnie, przez międzynarodowe ciała, projektem. Szczególne zasługi ma na tym polu Światowa Organizacja Zdrowia, działająca w ramach ONZ. Jak się okazuje, forsowana zgodnie z wrogą człowiekowi ideologią, wprowadza się tylnymi drzwiami, a nierzadko nie mają one wystarczających podstaw prawnych, a ich przyjęcie stanowi naruszenie ogólnych procedur i norm. W niczym nie przeszkadza to jednak w oddziaływaniu na poszczególne państwa, które ochoczo dostosowują się do nowych "międzynarodowych standardów".

Kuby, w swoistym kompendium porusza również wątki teologiczne. Odnosi się do wciąż niedocenianej "teologii ciała" Jana Pawła II, który przypomina, że jest ono "świątynią Ducha Świętego". Uczy nas, że "tylko integralność ducha i ciała odpowiada godności osoby". Człowiek jest stworzony na obraz Boga, a cytując za autorką:

"Na całym świecie nie ma doskonalszego obrazu Boga niż wspólnota mężczyzny i kobiety oraz życie, które się z niej rodzi."

Jakże, w obliczu tych słów, wielkim zaprzeczeniem natury człowieka jest kłamstwo "wolności seksualnej", która w istocie niesie zniewolenie i podporządkowanie własnym impulsom. Zdają się o tym wiedzieć również pomysłodawcy zmian, wprowadzając totalną rewolucję, w system nauczania dzieci od najmłodszych lat. Już w pierwszych latach życia są one zachęcane, do zabaw własnym ciałem, szczególnie "zabawy w doktora", a ich rodzice do ich "głaskania". W szkole podstawowej za pomocą obscenicznych praktyk takich jak lizania nałożonej na banana czy innego ogórka prezerwatywy łamie się naturalne poczucie wstydu. Badania, które socjolog przywołuje, jasno pokazują, że cywilizacje w ich bytowaniu utrzymuje umiejętność odroczenia zaspokojenia potrzeby seksualnej. Tymczasem, w krajach zachodu, takich jak Niemcy czy Hiszpania, od najmniejszych lat rozbudza się zainteresowanie seksualnością, które nie sprzyja właściwemu rozwojowi psychiczno-emocjonalnemu. Dość przypomnieć, że właściwy okres pokwitania przypada u ludzi, wg wszelkich klasyfikacji rozwojowych, na wiek nastoletni. Pogwałceniem tych praw jest również praktyka ujawniania innej niż heteroseksualna tożsamości tzw. "coming outu", przez osoby w wieku kilkunastu lat, podczas, gdy badania wykazują, iż fascynacja osobami tej samej płci często bywa, mijającym z czasem, etapem prawidłowego rozwoju, a orientacja kształtuje się do wieku 26 lat.

Książka Kuby, dostarcza wielu badań i danych statystycznych opisujących dewiacyjne zachowania seksualne. Wreszcie czarno na białym widać skutki rewolucji takie jak rozpad małżeństw, korzystanie z prostytucji czy zachorowalność na choroby weneryczne. Książka ta obnaża wszelkie propagandowe kłamstwa środowisk LGBT, jakie można usłyszeć w związku z ich jatrogenną działalnością. Uzmysławia także, na konkretnych przykładach, nadrzędność fałszywej tolerancji nad wszelkimi wartościami i wynikające z niej prześladowania, szczególnie na tle religijnej.

To zaiste banał tak mówić, ale książkę Gabriele Kuby powinien przeczytać każdy, komu leży na sercu los świata. Szczególnie zaś polecam ją tym, którzy nie są przekonani, co do szkodliwości zjawiska, którzy np. wotują za edukacją seksualną w szkołach. Przekonajcie się sami czym tak naprawdę jest i jakie konsekwencje niesie ze sobą ta swoista (mało) intelektualna zaraza.

Wielkimi krokami zbliża się kolejny totalitaryzm i do nas należy by się jemu przeciwstawić. Jeśli przegramy, to będziemy mogli przynajmniej powiedzieć, że nie uciekliśmy w obliczu zagrożenia.

Maciej Chamier Cieminski

Gabriele Kuby, "Globalna rewolucja seksualna. Likwidacja wolności w imię wolności", Homo Dei 2013