Zbigniew Boniek tak komentował radość polskich kibiców po golu Sebastiana Mili w meczu z Niemcami (2:0): "Jak patrzyłem na uszczęśliwionych rodaków, którzy poczuli się zwycięzcami po bramceMili na 2:0 w 88. minucie, to krew mnie zalewała. Stawał mi przed oczami finał Ligi Mistrzów z 1999 r. w Barcelonie, gdy Bayern miał Puchar Europy w kieszeni w 90. minucie, a po kolejnych 120 sekundach odbierali go piłkarze Manchesteru United". 

Boniek zapomniał chyba o tym, że w roku 1982 pod wpływem emocji zachował się bardzo dziwnie: ubrał koszulkę Związku Radzieckiego i wystąpił przed kamerą telewizyjną. Widać, że Boniek zaczyna mówić retorykę niektórych polityków PO, albo chce stać się gwiazdą wypowiedzi "zaskakująco głupich".

mod/sport.pl