2,5 mln litrów na godzinę – taka ilość gdańskich ścieków odprowadzana była do Motławy, jednego z głównych ujść Wisły, od godziny 13 we wtorek. Awaryjny zrzut ścieków sprawił, że zamknięte musiały zostać wszystkie plaże w Gdańsku. Dopiero dziś prezydent Paweł Adamowicz poinformował, że awaryjny zrzut został zakończony. Do rzeki trafiło zatem 120 tys. m. sześciennych ścieków.

Kolejne informacje poznać mamy po posiedzeniu Miejskiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. Wczoraj już jednak pojawiały się komentarze mówiące o żałobie, którą ogłosić może z tego powodu branża turystyczna w Gdańsku.

Internauci jednak już teraz pytają – kto za tę katastrofę wizerunkową (a być może również ekologiczną) odpowie głową? Wczoraj kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Gdańska Kacper Płażyński mówił jasno – to Paweł Adamowicz ponosi za to pełną polityczną odpowiedzialność.

W rozmowie z TVP Info Płażyński za kompromitację uznał zaprojektowanie przepompowni w taki sposób, że wszystkie pompy znajdują się w jednym miejscu. Pyta też, dlaczego w Gdańsku nie ma elementów zapasowych, które przyjechać muszą aż z Holandii, przez co awaria trwa kolejną dobę. Dalej podkreślał:

Żadnego planu B nie było (...) To są zaniechania, które trwają od wielu lat”.

W sprawie awarii w Przepompowni Ścieków Ołowianka już teraz prokuratura prowadzi śledztwo.

dam/PAP,Fronda.pl