Prokuratura wszczęła śledztwo, bo podejrzewała, że obowiązki przekroczyli urzędnicy resortu sportu, którzy dofinansowali tę imprezę.
Z informacji do jakich dotarło RMF FM wynika, że śledczy uznali, że urzędnicy wykładając na koncert kilka milionów złotych z rezerwy celowej nie popełnili przestępstwa.
Co prawda, jak napisano w uzasadnieniu,pieniądze rezerwy wydali niezgodnie z przeznaczeniem, jednak - według prokuratury - nie było to działanie na szkodę interesu publicznego.
Śledczy tłumaczyli, że urzędnicy mogli sądzić, że wzorem innych krajów koncert takiej gwiazdy jak Madonna przyniesie zysk. W Warszawie jednak nie przyniósł - z zainwestowanych ponad pięciu milionów odzyskano niewiele ponad milion.
Ab/RMF FM/interia.pl