Wiceminister spraw zagranicznych Konrad Szymański skomentował dziś wygraną partii Wiktora Orbana na Węgrzech. Jak stwierdził w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w TVN24 w programie „Jeden na jeden”, owa wygrana to:

[…] potwierdzenie polityki emancypacji Europy Środkowej, nie po to, by z kimkolwiek toczyć boje czy tworzyć napięcia, ale po to, by Europa Środkowa była dostrzeżona jako partner bardzo konstruktywny Europy, UE”.

Zaznaczył też:

Nikt dzięki Viktorowi Orbanowi na serio w polityce węgierskiej europejskiego wyboru Węgrów nie podważa i to olbrzymia zaleta, ponieważ wiemy, że w wielu innych krajach Europy Zachodniej, często krajach założycielskich UE ten wybór europejski jest podważany i to przez partie, które osiągają dobre, wysokie wyniki wyborcze przez partie, bez których często nie sposób rządzić”.

Minister odnosił się też do dzisiejszego przyjazdu do Polski wiceszefa Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa. Jak podkreślił – Polska jest zainteresowana zażegnaniem nieuzasadnionych napięć z Brukselą, choć nie za wszelką cenę.

Większość parlamentarna udowodniła, że jest w stanie bardzo poważnie i otwarcie podejść do cudzych racji w tym sporze, natomiast oczekujemy tego samego, symetrii po stronie instytucji europejskich”

- podkreślił.

Szymański zaznaczył jednak wyraźnie, że z pewnością nigdy nie byliśmy bliżej kompromisu, a przez ostatnie dwa lata nigdy nie było to tak bardzo możliwe. Podkreślił też jednak, że musimy pamiętać, że droga wciąż jest daleka i wymaga współpracy instytucji UE, otwartości.

Myślę, że ta sprawa nie powinna trwać długo. Powinna być zamknięta jak najszybciej. Nie sposób na tym etapie prac przeciągnąć je na długie miesiące. Nie stoi nic na przeszkodzie, aby zamknąć ją szybko, w ciągu tygodni i miesięcy. Natomiast pamiętajmy, że to porozumienie ma bardzo wielu oponentów. Opozycja w kraju, międzynarodowe środowiska prawnicze, niektóre państwa członkowskie starej UE, którym podoba się sytuacja, w której Polska jest uwiązana przy tym sporze”

- dodawał minister.

Przyznał też, że nie dostrzega żadnych działań Donalda Tuska w kwestii sporu mimo że w innych kwestiach bywa aktywny, a przez ostatnie dwa lata miał sporo czasu aby zaznaczyć swoją rolę.

dam/300polityka.pl,Fronda.pl