Janusz Korwin-Mikke zabrał głos po ostatnich zamachach w Brukseli. Przewodniczący partii KORWiN stwierdził, że jedynym sposobem na pokonanie Państwa Islamskiego jest uznanie jego istnienia, a następnie wypowiedzenie mu wojny.

Polityk w swoim wpisie w serwisie Facebook przedstawił "plan polityczny wojny z terrorystami", którego pierwszym punktem jest uznanie "kalifatu" władającego państwami Syrii i Iraku. Jak pisał Korwin-Mikke:

"Strusia polityka udawania, że to państwo nie istnieje, to skandal. Pora na realizm.".

W dalszej kolejności kraje europejskie powinny przywrócić jego zdaniem karę śmierci za morderstwo, gdyż niemożliwa jest walka z wrogiem, którego nie można zabić.

Kolejny punkt to wypowiedzenie przez Belgię wojny Państwu Islamskiemu, do którego zdaniem Korwina Belgowie powinni wysłać nie bombowce, ale siły zbrojne, który byłyby w stanie podjąć otwartą walkę i zabijać bojowników ISIS.

Dalej Korwin-Mikke zwraca uwagę na art. 5 Paktu NATO stanowiący:

"Strony zgadzają się, że zbrojna napaść na jedną lub więcej z nich w Europie lub Ameryce Północnej będzie uznana za napaść przeciwko nim wszystkim i dlatego zgadzają się, że jeżeli taka zbrojna napaść nastąpi, to każda z nich, w ramach wykonywania prawa do indywidualnej lub zbiorowej samoobrony, uznanego na mocy artykułu 51 Karty Narodów Zjednoczonych, udzieli pomocy Stronie lub Stronom napadniętym, podejmując niezwłocznie, samodzielnie jak i w porozumieniu z innymi Stronami, działania, jakie uzna za konieczne, łącznie z użyciem siły zbrojnej, w celu przywrócenia i utrzymania bezpieczeństwa obszaru północnoatlantyckiego"

To oznacza, że inne kraje Paktu miałyby pomóc Belgii w ataku. Zdaniem polityka armie europejskie byłyby w stanie dość szybko pokonać przeciwnika i zlikwidować Państwo Islamskie. 

daug/Facebook