Dziś w Koszalinie rozpoczął się pierwszy w kraju proces, jaki ofiara pedofilii wytoczyła swojemu oprawcy, czyli księdzu, a także parafii i diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. 25-letni Marcin K. za molestowanie w dzieciństwie domaga się od nich 200 tysięcy złotych i przeprosin w mediach. 

Poproszony o komentarz do sprawy, rzecznik Episkopatu Polski ks. Józef Kloch powiedział, "że diecezja nie jest właściwym adresatem pozwu". Duchowny jako przykład podaje wypadek samochodowy. - Płaci ten kto zawinił, a nie ten kto wydał mu prawo jazdy. I dodaje, że byłoby dziwne, gdyby znieść odpowiedzialność ze sprawcy i przenieść ją na instytucje.

Ksiądz Kloch słusznie powiedział na temat odszkodowań odnośnie aktów pedofilii dokonanych przez księży. Kościół jako instytucja nie może być firmą ubezpieczeniową. Za każdy zły czyn odpowiada konkretna osoba, która ma ponosić wszelkie konsekwencje.

sm/dziennik.pl