Kard. Stanisław Dziwisz, metropolita krakowski w liście do uczestników konferencji zwrócił uwagę na słowa bł. Jana Pawła II, który powiedział, że człowiek w pracy nie jest przedmiotem, którym można dowolnie dysponować i poniewierać, lecz podmiotem, który należy traktować z godnością. „Kościół nie może nie zauważyć plagi mobbingu, który w dobie kryzysu zatacza coraz szersze kręgi” - napisał hierarcha.

 

Wystąpienie pełnomocnik rządu ds. równego traktowania Elżbiety Radziszewskiej, która nie mogła wziąć udział w konferencji, odczytała jej doradca Małgorzata Bilska. „W Polsce nie ma badań dotyczących mobbingu. (…) świadomość pracowników w sferze ich praw pracowniczych nieco wzrasta, ale łamanie prawa pracy nadal jest dość częste. Pracownicy szukając pomocy w moim biurze podejmują ten krok, ale ich działania dokonują się ciągle w świetle ogromnego strachu przed stratą pracy” - napisała minister Radziszewska.

 

Zdaniem ks. dr. Roberta Nęcka, rzecznika archidiecezji krakowskiej i głównego organizatora konferencji, mobbing jest psychologicznym i celowym znęcaniem się nad pracownikiem, którego efektem jest niszczenie pracownika. Wyjaśniał on, że specyficzną grupą są tak zwani milczący świadkowie mobbingu, którzy nie angażują się w spór, bo albo nie wiedzą, co się dzieje albo nie mają odwagi stanąć po stronie słabszego.

 

Według ks. Nęcka ofiara mobbingu powinna dobrze znać swoje prawa, ponieważ wiedza czyni silnym. „Ofiary przemocy w pracy powinny być odważne, rozmawiać z jak największą liczbą osób, aby mobber nie mógł się ukryć za parawanem spokoju i ciszy” - wyjaśniał ks. Nęcek. Jego zdaniem warto, by osoba poddana mobbingowi opisywała krzywdzące zdarzenia, a z mobberem korespondowała mailowo, aby później łatwiej mogła dochodzić swych racji przed sądem.

 

Zdaniem uczestników konferencji mobbingowi sprzyja bezrobocie, ponieważ wtedy pracodawcy straszą wyrzuceniem niewygodnej, choć często kompetentnej osoby, faworyzują najsilniejszych, a nie najlepszych.

 

 

KAI/PSaw