Według satyryka Kościół zalicza się do wspólnych „wrogów”, z których mogą śmiać się Polacy. Razem z Katarzyną Piasecką i Kacprem Rucińskim odpowiadał portalowi Natemat.pl o tym, z czego można żartować, a z czego nie wypada.

Dla komedii zawsze są lepsze czasy, kiedy jest jakiś wspólny wróg. W stałym repertuarze takich „wrogów” są politycy, policja, straż miejska…. – wylicza Ruciński.

Dziennikarz portalu dociekał, czy do tego grona zalicza się także Kościół.

Kościół też – przytaknął Abelard Giza.

Z Kościołem to jest pół na pół – wtrącił  Kacper Ruciński – bo tego typu żartem rozśmieszysz połowę publiczności, ale już drugiej części nie. Zresztą w przypadku Kościoła nie traktuje się go jak wroga, raczej punktuje słabości.

Dziennikarz Natemat.pl zapytał też satyryków o ich opinię na temat cenzury.

Cenzura jest zła. Bo co, to znaczy, że nie mogę mówić o Kościele, papieżu, seksie analnym? – zdenerwował się współtwórca kabaretu Limo.

Warto podkreślić, że to nie oficjalna cenzura, a sama publiczność dała się we znaki kabareciarzom, rezygnując z udziału w ich występach po tym, jak szydzili z Ojca Świętego.

ed/ Natemat.pl