„Julia Tymoszenko jest chora. To jest oczywiste. Podczas całego spotkania leżała nieruchomo. Ale rozmawialiśmy jak za dawnych czasów” - powiedział europoseł, który byłą premier odwiedził w żeńskiej kolonii karnej w Charkowie. „Ona zdaje sobie sprawę, że jedynym sposobem na powstrzymanie negatywnych trendów w polityce ukraińskiej jest potwierdzenie drogi Ukrainy w kierunku Unii Europejskiej. Ona wie, że to jest trudne” – mówił Kowal, który stwierdził, że czwartkowa rozmowa z Tymoszenko była najlepszą, jaką odbyli w ciągu ostatnich kilku lat. „A spotykaliśmy się wielokrotnie” – dodał lider PJN. Kowal przekonuje, że Tymoszenko wciąż jest ceniona na Ukrainie. „Ona jest normalnie funkcjonującym politykiem, który ma bardzo duże poparcie na Ukrainie. Szanse na zwycięstwo w jesiennych wyborach. I trzeba do tego podejść, jak do polityka, który jest w specjalnych okolicznościach. W których trzeba znaleźć rozwiązania prawne i zgodę polityczną obu stron konfliktu” - stwierdził szef PJN. „Niemożliwe jest żeby tak popularny polityk na Ukrainie spędzał tak wiele czasu w więzieniu” - podsumował Kowal.


Kowal odniósł się również do stanu zdrowia byłej premier Ukrainy. „Jeśli chodzi o stan zdrowia mogę powiedzieć to, co widziałem. Nie chcę robić z siebie lekarza. Pytałem o stan zdrowia, zrobiłem z tego szczegółową notatkę i przekażę ją odpowiednim osobom” - powiedział i dodał, że byłoby niezręcznością, gdyby mówił publicznie o tym, na jakie choroby cierpi Julia Tymoszenko. Dodał, że prosiła go, by  zapewnić, że „jest w dobrej formie, że czyta, że ma plany, że chce zostać ministrem spraw wewnętrznych, że wyobraża sobie Ukrainę w przyszłości. To była dla mnie osobiście duża lekcja” - wyznał Kowal. „Ona jest faktycznie chora, ale walczy, jest bardzo dzielna” - zakończył europoseł.


Paweł Kowal dostał również zgodę ukraińskich władz na widzenie ze skazanym na cztery lata więzienia byłym szefem MSW Jurijem Łucenką. Prezes PJN spotkał się z nim w areszcie śledczym w Kijowie, gdzie przetrzymywany jest opozycjonista. Polski eurodeputowany jest pierwszym politykiem UE, który widział się z Łucenką po tym, jak w lutym wydano na niego wyrok. Widzenie trwało 4 godziny. Łucenko został skazany na cztery lata więzienia, gdyż uznano go za winnego sprzeniewierzenia funduszy państwowych i nadużycia władzy. Zarówno Łucenko, jak i jego była szefowa Tymoszenko, znani są jako zaciekli przeciwnicy obecnego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza.

 

Ł.A/TVN24/wprost.pl