Zbigniew Krasnodębski, eurodeputowany z ramienia Prawa i Sprawiedliwości, odniósł się w "Sygnałach Dnia" na antenie radiowej Jedynki do referendum ws. wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Według sondaży coraz więcej Brytyjczyków jest za pozostaniem w UE. – Wyjście z Unii Europejskiej byłoby mocnym sygnałem, że coś niepokojącego dzieje się w UE – ocenił.

Dodał, że "również Polska ma pewien kłopot z instytucjami UE po rezolucji". Jego zdaniem oceny Polaków co do Unii Europejskiej mogą się zmienić. – Może się zdarzyć, że tendencja, która do tej pory w Polsce była taka, że Polacy doceniali korzyści, które mieliśmy z UE, może się zmienić. Współpraca z Unią jest dla nas korzystna, ale wtedy, kiedy instytucje unijne nie rozszerzają zbytnio swoich kompetencji – powiedział.

Eurodeputowany PiS odniósł się również do faktu ingerencji eurodeputowanych z frakcji socjaldemokratycznej do rzekomej zmiany ustawy aborcyjnej w Polsce. – Jest to postulat pewnych grup i organizacji, co jest normalne, a jak wiemy, organizacje mogą zgłaszać swoje projekty. Nie jest to w tej chwili przedmiotem na agendzie politycznej. Nawet biskupi ostatnio się wypowiadali, ze Kościół Katolicki nie dąży do tych zmian. Instytucje UE nie mają w tej sprawie żadnych kompetencji. Zapomina się ciągle, że jest to związek państw, a państwa narodowe mają swoje uprawnienia. – skomentował sprawę prof. Krasnodębski.

Według profesora Zdzisława Krasnodębskiego kryzys migracyjny, z jakim w ostatnim czasie borykają się kraje należące do Unii Europejskiej, "wynika z zupełnej nieznajomości Europy przez ludzi, którzy to proponują (relokacji uchodźców - red.)".

– Ten opór społeczny przeciwko temu zjawisku jest wyjaśnialny. Trudno przekładać standardy szwedzkie do np. Polski czy Łotwy – ocenił eurodeputowany. – To zupełnie inne społeczeństwa, w innym stopniu rozwoju, z innymi tradycjami politycznymi. Te kraje są gotowe do pomocy Syryjczykom, ale w inny sposób – dodał. Oceniając przyjmowanie imigrantów przez Polskę powiedział, że "problem polega na tym, że oczywiście chcemy pomagać, ale nie możemy jako Unia pomagać bez żadnych ograniczeń. Na to pozwolić sobie nie mogą nawet Niemcy".

Prof. Krasnodębski skrytykował także postawę Angeli Merkel wobec uchodźców. – Gdyby napływał dalej taki strumień, jak w roku poprzednim, myślę, że Angela Merkel nie byłaby już kanclerzem – zakończył socjolog i europoseł.

JJ/ Telewizja Republika