Michaił Chodorkowski znowu w tarapatach. Tym razem władze Federacji Rosyjskiej rozesłały za biznesmenem list gończy. 

Władimir Markin, przedstawiciel rosyjskiego Komitetu Śledczego oświadczył, że za Michaiłem Chodorkowskim rozesłano międzynarodowy list gończy. Wcześniej moskiewski sąd zaocznie aresztował byłego szefa koncernu Jukos na dwa miesiące.

Jak informuje rosyjska agencja TASS, 11 grudnia Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej oskarżył go zorganizowanie w 1998 roku zabójstwa mera Nieftiejugańska Władimira Pietuchowa. Doniesienia o zaocznym aresztowaniu Chodorkowski skomentował w specjalnie wydanym oświadczeniu.

"Oni oszaleli" – napisał.

W 2005 r. krytyk Kremla został skazany na 10 lat i 10 miesięcy łagru za kradzież ropy i domniemane przestępstwa gospodarcze. Chodorowski nigdy nie przyznał się do winy. W grudniu 2013 r. został ułaskawiony przez Władimira Putina. Media informowały, że były szef Jukosu miał napisać list, w którym poprosił o łaskę rosyjskiego prezydenta w związku z poważną chorobą jego matki.

Natychmiast po zwolnieniu z więzienia Chodorkowski wyjechał do Niemiec, gdzie zorganizował dużą konferencję prasową. Jak się później okazało, kluczową rolę w jego uwolnieniu odegrał były niemiecki dyplomata, Hans-Dietrich Genscher. Dziś Chodorkowski mieszka w Szwajcarii. W zeszłym roku założył Fundację "Otwarta Rosja", która ma na celu zjednoczenie proeuropejskich Rosjan.

daug/telewizjarepublika.pl