Zwracając się na środowej audiencji ogólnej do obecnych na placu św. Piotra Polaków Papież przypomniał, że Nadzwyczajny Rok Jubileuszowy już się kończy.

„Serdeczne pozdrowienie kieruję do polskich pielgrzymów. Drodzy bracia i siostry, za kilka dni zostanie zamknięta Brama Święta Jubileuszu Miłosierdzia. Nie zamyka się jednak miłosierne serce Boga, nie gaśnie Jego czułość wobec nas grzeszników, nie przestają płynąć strumienie Jego łaski. Tak też nie mogą się zamknąć nasze serca i nie możemy przestać pełnić dzieła miłosierdzia wobec potrzebujących. Doświadczenie miłosierdzia Bożego, jakie przeżywaliśmy w tym Roku Jubileuszowym, niech pozostanie w was jako natchnienie do ofiarnej miłości bliźniego. Niech wam towarzyszy błogosławieństwo Pana!”.

***

Ostatnią już katechezę Nadzwyczajnego Roku Jubileuszowego Franciszek poświęcił pewnemu uczynkowi miłosierdzia, który, jak powiedział, „wszyscy bardzo dobrze znamy, ale może nie realizujemy tak, jak powinniśmy”. Uczynek ten to: „Przykrych cierpliwie znosić”.

„Bardzo dobrze dajemy sobie radę z rozpoznaniem czyjejś obecności, która może być uciążliwa. Dzieje się tak, kiedy spotykamy kogoś na ulicy albo kiedy ktoś do nas telefonuje... Zaraz myślimy: «Jak długo mam słuchać jego narzekań, plotek, próśb czy przechwałek?». Zdarza się też czasami, że ludzie uciążliwi to ci, którzy są najbliżej nas: zawsze jest ktoś taki wśród krewnych, nie brak ich w miejscu pracy ani nawet nie jesteśmy od nich wolni, kiedy mamy czas na odpoczynek. Co mamy robić z ludźmi przykrymi? Ale my także niejednokrotnie jesteśmy przykrymi dla innych. Dlaczego wśród uczynków  miłosierdzia znajduje się i ten: «Przykrych cierpliwie znosić»?” – powiedział Ojciec Święty.

Papież przypomniał, że w Biblii widać, jak sam Bóg musi znosić narzekania swojego ludu: „Na przykład w Księdze Wyjścia lud okazuje się naprawdę nieznośny. Najpierw płacze, bo jest niewolnikiem w Egipcie, i Bóg go wyzwala. A potem narzeka na pustyni”. Ojciec Święty postawił tu pytanie, czy robimy rachunek sumienia z tego, że i my możemy czasem być uciążliwi dla drugich. Zwrócił uwagę, że „łatwo wytykać palcem czyjeś wady i niedociągnięcia, ale mamy nauczyć się wczuwać w sytuację innych”. Zachęcił też, by brać wzór z Jezusa, który tyle cierpliwości musiał mieć przez trzy lata swojego życia publicznego.

„Kiedyś, gdy był z uczniami w drodze, zatrzymała Go matka Jakuba i Jana, mówiąc: «Powiedz, żeby ci dwaj moi synowie zasiedli w Twoim królestwie, jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie» (Mt 20, 21). Prowadziła lobbing na rzecz synów, ale to była mama... Także tę sytuację Jezus wykorzystuje, by dać zasadniczą naukę: Jego królestwo nie jest królestwem władzy i chwały, jak królestwa doczesne, ale królestwem służby i oddania innym. Jezus uczy, by zawsze iść do tego, co istotne, i patrzeć dalej, aby odpowiedzialnie podjąć swą misję. Możemy tu widzieć przypomnienie dwóch innych uczynków miłosierdzia wobec duszy: «Grzeszących upominać» i «Nieumiejętnych pouczać». Pomyślmy o wielkim wkładzie, jaki można dać, kiedy pomagamy wzrastać w wierze i życiu. Myślę na przykład o katechetach, wśród których jest wiele matek i zakonnic poświęcających czas, by uczyć dzieci podstaw wiary. Jaki to trud, zwłaszcza gdy dzieci wolałyby się bawić, niż słuchać katechizmu!” – powiedział Papież.

Na zakończenie dzisiejszej katechezy Franciszek zachęcił, by nie zapominać słów Chrystusa: „Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz?” (Łk 6, 41). Wezwał też pomocy Ducha Świętego, byśmy byli cierpliwi w znoszeniu innych, a rad udzielali z pokorą i prostotą .

ol/Radio Watykańskie