We Włoszech doszło do krwawej strzelaniny. Tym razem to nie muzułmanie zaatakowali Włochów, ale Włoch - zaczął strzelać z samochodu do imigrantów. Młody mężczyzna jeżdżąc po mieście Macerata w centrum kraju ranił przynajmniej sześć osób.

Macerata to ledwie 40-tysięczne miasteczko, do strzelaniny doszło na jego peryferiach. Młody Włoch przed południem jeździł samochodem i strzelał do imigrnatów. Najpierw trafił dwóch młodych Murzynów, później kolejnych czterech imigrnatów z Afryki - także kobietę. Jeden z postrzelonych mężczyzn jest w stanie ciężkim, życiu pozostałych nie zagraża niebezpieczeństwo.


Napastnik został zatrzymany przez policję. Porzucił samochód, w którym zostawił broń palną i nieskutecznie uciekał na piechotę.
Nie są znane konkretne przyczyny tego aktu przemocy, ale prawdopodobnie była to próba odwetu na imirantach. Zaledwie kilka dni temu w Maceracie przybysz z Nigerii brutalnie zamordował młodą Włoszkę i zmasakrował jej ciało.

Według obecnych doniesień Włoch 28-letni Luca Traini. Podczas aresztowania miał wykonywać faszystowskie gesty.

mod/iar, dailymail.com