W 2006r. w Germantown, MD, rozpoczęłam samotny protest pod kliniką aborcyjną, jednak sama nie byłam. Były ze mną moje dzieci – wtedy w wieku 3,5,7 i 9 lat. Każdego piątkowego ranka staliśmy przy wjeździe na parking kliniki modląc się na różańcu i trzymając kilka plakatów z ofertą pomocy dla kobiet chcących poddać się aborcji. Naturalnie moje dzieci zadawały pytania. „Dlaczego tu jesteśmy?”. „O czym rozmawiałaś z tamtą panią?”. „Dlaczego ten pan pokazywał na nas w ten sposób?” - pokazał nam środkowy palec. Pytania dzieci zawsze wymagają odpowiedzi, ale nie zawsze łatwo jest znaleźć coś odpowiedniego w tym akurat momencie. Ale drugie rozwiązanie – celowe unikanie każdej możliwej sytuacji, która może stać się przyczyną zadawania kłopotliwych pytań także nie jest pożądane, ani – w tych dniach – możliwe.

Oczywiście, od sprawy Obergefell (w 2015r. Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych Ameryki, stosunkiem głosów 5:4 zadecydował, że związki jednopłciowe mają podstawowe prawo do małżeństwa, w sprawie znanej jako Obergefell v. Hodges – przyp. tłum.) to nie aborcja jest problemem, z którym związane są najtrudniejsze pytania. Całe społeczeństwo zmuszone zostało do uznania związków jednopłciowych za prawidłowe – i dzieci również nie są z tego zwolnione. Odtąd gdziekolwiek będziesz – w sklepie, na spotkaniu rodzinnym czy na meczu koszykówki – Twoja rodzina będzie nieustannie konfrontowana z tym problemem. A ponieważ hasło „Będziesz czcił tęczę” stało się 11 przykazaniem nikt nie będzie powstrzymywał się przed poruszaniem tego tematu w obecności Twoich dzieci.

 Nawet jeśli ten temat będzie dyskutowany przez ludzi, którzy rozumieją i znają prawdę, np. po kazaniu w kościele, Twoje dzieci usłyszą rzeczy, które będą potrzebowały dodatkowych wyjaśnień. Właśnie taki scenariusz wydarzeń skłonił mnie do otwartej rozmowy na temat homoseksualizmu z moimi dziećmi wtedy, kiedy wydawały się jeszcze dosyć małe (…).

Wyjaśnienie dzieciom czym w rzeczywistości jest małżeństwo będzie pierwszym krokiem przygotowującym je do decydującej walki, którą podejmą w dorosłym życiu. Tak szybko, jak tylko dziecko jest zdolne do zrozumienia i zapamiętania podstawowych prawd my, rodzice, powinniśmy mówić mu o prawdzie i pięknie małżeństwa. Dodatkowo, powinniśmy być przygotowani do odpowiedzi na pytania, które pojawią się jako rezultat tego największego kulturowego nieporozumienia jakim jest „małżeństwo” jednopłciowe.

Tylko rodzice wiedzą kiedy ich dzieci gotowe są do wysłuchania trudnych prawd i znają najlepszy sposób, żeby przekazać te delikatne informacje swoim dzieciom (jest to argument nr 2851 przeciw posyłaniu dzieci do państwowych szkół). Dlatego chciałabym zaproponować kilka generalnych zasad, które pomogą wam zorientować się co jest najlepsze dla waszych dzieci. Dokładnie sprawdzaj co czyta i ogląda Twoje dziecko. Kiedy jego nauczycielka w drugiej klasie w czasie lekcji przeczyta uczniom  bajkę pt. „Krzysio ma dwóch tatusiów” („Heather Has Two Mommies”) – będzie już za późno na rozpoczęcie nauki (argument nr 2852…).

To co piszę dotyczy dzieci 12-letnich i młodszych. Później mamy do czynienia z nastolatkami, które powinny już być dobrze przygotowane do prowadzenia bezpośredniej, inteligentnej rozmowy. I wiecie co? To będzie ożywiająca przerwa od Internetu.

1. Dzieci powinny być uczone prawdy nt. małżeństwa od wczesnego dzieciństwa – tego, że małżeństwo jest na całe życie i że daje życie. To powinno być podstawowe założenie każdej rozmowy prowadzonej w waszej rodzinie na temat małżeństwa – że dziecko jest  jego naturalnym owocem. Właśnie dlatego, że współczesna kultura zapomniała o tym, że rezultatem miłości małżeńskiej są – uwaga! – DZIECI (w rzeczywistości – właśnie dlatego zapomniała) nie pozwól by zapomniano o tym również w Twojej rodzinie.

Rodzice słusznie powstrzymują się przed dokładnym omawianiem tematu seksualności ze swoimi małymi dziećmi. Ale kiedy przedstawisz im prawdę w sposób odpowiedni do ich wieku, zaszczepisz je w ten sposób przed kłamstwami, którymi zaatakuje je współczesna „kultura” za każdym razem, kiedy będzie miała taką szansę. Zwykle zaczynam od „Pan Bóg stwarza dziecko w brzuszku mamusi”. Potem przechodzę do „Mamusia i tatuś kochają się w sposób szczególny i dlatego Pan Bóg stwarza nowe dzieci”, a później „Kiedy mamusia i tatuś są razem i bardzo się kochają – Pan Bóg stwarza nowe dziecko”. Pomoc w zrozumieniu miłości małżeńskiej, którą możesz zaproponować Twojemu dziecku,  jest istotnym aspektem nauki na temat prawdziwego małżeństwa.

2. Dzieci powinny słyszeć o pięknie małżeństwa. Nawet małe dzieci mogą słuchać historii o stworzeniu Adama i Ewy. Niestety, wszyscy mamy tendencję do skupiania się na ich upadku (moje trzyletnie dziecko historię stworzenia nazywa „ta z wężem!”). Dlatego upewnij się, że poświęcasz wystarczająco dużo czasu na pokazaniu piękna tego, jak Bóg stworzył pierwszych rodziców. Jeśli jesteś cokolwiek niepewny co do tego, jak wspaniali byli oni przed upadkiem – przeczytaj „Raj utracony”.

Doceniaj i chwal zdrowe małżeństwa na całe życie, które są częścią życia waszej rodziny, ciesz się każdym nowym małżeństwem zawieranym z wiarą. U nas w domu mamy zwyczaj oglądania naszych zdjęć ślubnych i świętowania „założenia naszej rodziny” w czasie rocznicy ślubu. Narysuj drzewo genealogiczne i rozmawiaj o waszych przodkach pokazując jak małżeństwo za małżeństwem przez pokolenia trwały aż do czasu kiedy pobraliście się i stworzyliście dom dla waszych dzieci.

3. Odpowiadaj na każde pytanie dziecka pamiętając o tym, że spokojne i nieśmiałe dzieci często nie artykułują swoich pytań. „Dlaczego tych dwóch panów trzyma się ręce?”. Upewnij się, że to co mówisz jest prawdą. Odpowiedź: „Domyślam się, że są dobrymi przyjaciółmi” niczego nie wyjaśnia. „Wiesz, że Pan Bóg stworzył małżeństwo tak, że dorosły mężczyzna i dorosła kobieta mogą przyrzec sobie miłość do końca życia, a potem mogą mieć dzieci. Ale niektórzy ludzie opacznie to rozumieją. Myślą, że mężczyzna może poślubić mężczyznę. W rzeczywistości nie może, dlatego że Pan Bóg tak stworzył świat, że aby urodziło się nowe dziecko musi być mamusia i tatuś, prawda?”. Ważny jest podkreślanie tego czym jest w istocie małżeństwo.

I tak, wujek Romek ze swoim seksualnym “partnerem” adoptują dziecko. Co teraz? Ponieważ niewinnymi ofiarami tego społecznego bałaganu są dzieci - współczucie jest tym, co pomoże Twojemu dziecku zrozumieć co jest nie tak z tym scenariuszem. Moja 6-letnia córka uwielbia mamusię, ale to wcale nie znaczy, że wolałaby mieć dwie mamusie i żadnego tatusia. „Jeden ze sposobów w jaki Bóg opiekuje się dziećmi jest ten, że daje im mamę i tatę. Upewnił się przecież, że Pan Jezus miał mamę i tatę kiedy przyszedł na ziemię, chociaż jego prawdziwy Tata był w niebie, prawda? Pan Bóg wie co jest dla nas najlepsze. Ale czasami ludzie nie słuchają Boga – w małych sprawach, np. wtedy, kiedy przegrywamy w grach planszowych, a czasami w sprawach wielkiej wagi. Wujek Romek zdecydował się zignorować Boży plan dla małżeństwa. Myśli, że może być małżonkiem, więc myśli, że może być również tatusiem. Ale ta mała dziewczynka nie ma teraz mamusi i to jest bardzo smutne. Modlę się za wujka codziennie, Ty też możesz się modlić za niego, możesz też modlić się za jego małą dziewczynkę”.

4. Wychowuj dzieci do czystości. Jak do czystości wychowywać 4-latka? Pozwól, że Ci to wyjaśnię. Ponieważ czystość jest w sposób złożony związana zarówno z autentyczną miłością i samodyscypliną, ucz i wychowuj do tych dwóch cnót. Życie codzienne stwarza do tego szereg możliwości. I jest pełne możliwości kształtowania tych cnót. Następnym razem, kiedy nie powstrzymasz języka nastąpiwszy bosą stopą na mały klocek lego - daj sobie klapsa jako przykład samodyscypliny

5. Kiedy dzieci wkraczają w wiek dojrzewania zwiększają się możliwości ich pojmowania i kształtowania małżeńskiego rozumienia ciała (teologii ciała – przyp. mój). Niektórzy rodzice używają świeckich źródeł, żeby pomóc sobie w rozmowach na temat „twojego zmieniającego się ciała”, ale to redukuje tajemnicę seksualności do samych mechanizmów, nawet wtedy, kiedy teksty te wydają się być sformułowane w sposób odpowiedni lub nieszkodliwy dla katolików. To, co mówisz swojej 11-letniej córce o jej zmieniającym się ciele musi być zawsze silnie i w sposób gruntowny związane z Bożym planem jej powołania oraz z darem, jakim jest jej ciało w tym powołaniu.

Większość rodziców przyznaje, że gdzieś na dnie ich niepokoju dotyczącego rodziny czai się strach, że dzieci odejdą od wiary. Widzimy, że współczesna „kultura” walczy o każdą duszę. Ale mamy całe 18 lat na to, żeby wychować nasze dzieci, dzieląc się z nimi doktryną, modlitwą i moralnością  katolicyzmu. Tak, będziemy konfrontowani z problemami, których wolelibyśmy nie tłumaczyć dzieciom. Kto chciałby rozmawiać na temat aborcji, rozwodu albo „małżeństw” jednopłciowych z dzieckiem? Ale za każdym razem, kiedy życie zmusza Cię do tego – dziękuj Bogu, dlatego że właśnie takie sytuacje mogą stać się narzędziem wychowania prawdziwych świętych na tym pogańskim świecie.

Suzan Sammons

tłum. Teofila Bepko