Tomasz Wandas: Jak spędza się czas świąt Bożego Narodzenia poza ojczystym krajem? Co się wtedy czuje?

Krzysztof Dreczkowski: Święta na obczyźnie spędza się "biedniej" niż w Polsce. W Polsce tradycje i zwyczaje są jeszcze dobrze zachowane. Na Słowacji jest podobnie, choć nie tak "bogato" jest z nimi, jak w naszym kraju. Dań na wigilijnym stole jest mniej: ryba, ziemniaki, zupa, sałatka... Słowacy dziwią się nad Polskim zwyczajem związanym z przygotowaniem 12 dań na wigilijny wieczór. Różnice też są między różnymi regionami Słowacji, i tam gdzie ja mieszkam - na południowym-zachodzie zwyczajów jest mniej, na północy i wschodzie Słowacji, wygląda to o wiele lepiej. Ze względu na bliskość Polski, zwyczajów jest tam więcej, są pastuszkowie chodzący i śpiewający po domach kolędy, są Bożonarodzeniowe zwyczaje, podobnie jak w Polsce mówi się o tym że o północy zwierzęta mówią ludzkim głosem - choć dla tych którzy go usłyszeli nie kończyło się to dobrze, gdyż zazwyczaj usłyszeli od zwierząt o tym że wkrótce umrą. Spędzając święta poza Ojczystym krajem, nie odczuwa się tego aż przesadnie tragicznie. Oczywiście najlepiej spędzać święta z rodziną, ale gdy sytuacja na to nie pozwala (jak w zeszłym roku gdy byłem po wypadku) zawsze pozostaje spędzenie kolacji z rodziną np. poprzez skype. Podobieństwo zwyczajów i rozwój techniki, pozwala w jakimś stopniu przeskoczyć odległość dzielącą fizycznie ludzi i nie jest ona przeszkodą; z drugiej strony znów czasem w jednym domu i przy jednym stole, ludzie mogą mieć do siebie odczuwalny dystans większy niż ten złożony z kilkudziesięciu gór i kilku rzek.

Mieszkasz na Słowacji. Jaki tam panuje klimat, czy jest podobny do tego w Polsce?

Jeśli chodzi o klimat na Słowacji, to "zepsuł się" podobnie jak w Polsce, czyli gorące lata i ciepłe zimy. Śniegi trzymają się tylko w partiach górzystych, choć w tym roku nawet w górach całego Beskidu i niemal całych Tatr - jest błoto nie śnieg. Klimat w ciągu ostatnich 10 lat bardzo się zmienił, i przypomina typową zimę w Anglii - czyli temperatury ok. 10 stopni i sporadyczne opady szybko topiącego się śniegu.

Spora część Słowaków to grekokatolicy, jak oni obchodzą święta i jak widzą katolików? Czy wspólnie spotykają się na spotkaniach opłatkowych?

Grekokatolików najwięcej znajduje się na wschodniej Słowacji. Moja przyjaciółka jest właśnie grekokatoliczką. Ogólnie mówiąc kontakt grekokatolików z katolikami jest bardzo dobry. Byłem kilka razy na grekokatolickich mszach i są ciekawe, więcej się tam śpiewa i czuć na nich dawne chrześcijaństwo sprzed wieków. Msze też są dłuższe, i trwają około półtorej godziny. Więcej się na nich czyni znaków krzyża, i kapłan podczas Eucharystii, daje ludziom nie hostię ale kostkę chleba na łyżeczce z winem. Innymi słowy człowiek czuje się nieco "oczarowany" grekokatolickimi mszami - mają swój urok i głębię. Na wschodzie Słowacji język słowacki też bardzo przypomina język polski, Słowacy tam mieszkający mają też inny akcent niż przy Bratysławie. Również zwyczaje Wielkanocne są tam "Polskie" czyli idzie się ze święconką do kościoła - czego w zachodniej Słowacji już nie ma. Podobieństwa te wiążą się z tym że wschodnia i północna Słowacja, była przez kilkanaście wieków związana blisko z Polską, a bywało że królowie Polscy mieli zamki i ziemie sięgające do Popradu, a nawet jeszcze dalej na południe.

Jakie są konkretne Słowackie zwyczaje związane z obchodzeniem świąt: kolędowanie, pasterka, szopka też wpisują się w tradycję? Co jeszcze jest i gdzie ma swoje źródła?

Ciekawymi zwyczajami w rejonach górskich Słowacji, są takie że ludzie chodzą na pasterkę w ludowych strojach, tak że w niektórych kościołach wszyscy są poubierani na ludowo. Dzielenie się opłatkiem wygląda podobnie jak w Polsce, ludzie sobie życzą zdrowia, powodzenia, miłości - choć opłatki którymi się dzielą są inne: nie są białe, ale brązowe, a dodatkowo jeszcze macza się je w miodzie. Słowacy też mają ładne kolędy, niektóre są odpowiednikiem kolęd śpiewanych w Polsce, inne zaś są odmienne ale również mają swój urok i "to coś". Co ciekawe "to coś" oddające w kolędach magię świąt, można czasem usłyszeć w ludowych piosenkach słowackiego folkloru których słowa dotyczą innej tematyki niż świąteczna. Innymi słowy folklor i obchodzenie świąt, mają w sobie coś nieuchwytnego a jednak ponadczasowego i pięknego. Zwyczajem świątecznym słowaków jest także organizowanie pod gołym niebem świątecznych targów, na których sprzedawane są rozmaite tradycyjne smakołyki, i którym towarzyszą śpiewy różnych kapel folklorystycznych. Wtedy tak rodziny jak i bliscy znajomi, spotykają się na nich, i spędzają czas w rodzinnej atmosferze, zajadając się smakołykami i popijając gorącym winem lub miodem. Najczęściej śpiewane są wtedy na scenie kolędy, ale nie tylko. Z kolei w telewizji są wyświetlane każdego roku, te same bajki które nakręcono jeszcze za czasów istnienia Czechosłowacji. Tradycyjnie każdego roku Słowacy oglądają też rosyjską baśń o dziadku Mrozie.

Niemniej "Trzy orzeszki dla Kopciuszka" stanowią wśród owych rozmaitych baśni, baśń numer 1:

https://www.youtube.com/watch?v=EQ-Hw1qyeVE

Poniżej przykład słowackiej kolędy, i obchodzenia pasterki w jednej z wiosek górskich północnej Słowacji:

https://www.youtube.com/watch?v=wK8IqRgM0qo

https://www.youtube.com/watch?v=_zSxKh6d5-I

https://www.youtube.com/watch?v=myeA-nNGAVM

Bardzo dziękuję za rozmowę.