O wczorajszym zamachu terrorystycznym w Berlinie dla Frondy mówi dr Krzysztof Liedel, specjalista w zakresie terroryzmu międzynarodowego. 

Fronda.pl: Jakby skomentował Pan specyfikę zamachu dokonanego w Berlinie? Czy coś ten atak wyróżnia ze wcześniejszych zamachów jakie znamy? W jaki sposób został przeprowadzony?

Dr Krzysztof Liedel: Tak naprawdę to jest klasyczny atak „samotnego wilka”. Mamy więc osobę, która z wykorzystaniem tego czym potrafi się posłużyć, dokonuje stosunkowo prostego do przeprowadzenia, wręcz prymitywnego ataku po to, żeby zabijać jak najwięcej osób. To oczywiście scenariusz bliźniaczo podobny do tego, z czym mieliśmy do czynienia wcześniej, np. w Nicei. Terroryści wykorzystywali już samochody ciężarowe, by wjeżdżać nimi w tłum ludzi, więc tak naprawdę nie ma tu nic nowego.

Czy organy odpowiedzialne za przeciwdziałanie terroryzmowi w Niemczech mogły popełnić jakieś błędy? Podobny zamach znamy, jak Pan zauważył, z Nicei.

Nie patrzyłbym na ten zamach w kategoriach błędów. Ta forma zamachu jaką nazywamy metodą „samotnego wilka” i taktyka z zastosowaniem pojazdu ciężarowego jest jedną z bardziej skomplikowanych, by jej zapobiec. Zarówno w fazie planowania i przygotowywania. W tej prostocie jest bardzo trudna do rozpoznania. Wystarczy bowiem ukraść samochód. Jak widać sprawca, który zamordował polskiego kierowcę nie pozbył się ciała, by nie wzbudzić niepokoju służb. Wszystko po to, aby nie zaczęto szukać samochodu i w ciągu kilku godzin dokonuje on ataku tym pojazdem. A więc zarówno fakt, że to pojedyncza osoba, która gdzieś została zradykalizowana i nie ma powiązań z organizacją terrorystyczną, a także wręcz prymitywny sposób przeprowadzenia zamachu powoduje, że trudno mówić tu o błędach. To duży, ciężki samochód, którym łatwo się taranuje i trudno aby każde potencjalne miejsce będące celem ataku było obwarowane zaporami czy balustradami. Zamachowiec wykorzystał to co wykorzystać mógł.

Czy sam sposób przeprowadzenia tego zamachu wskazuje, że to akcja typowa dla islamskiego ekstremisty?

Biorąc pod uwagę taktykę jaką zastosowano, taki atak może przeprowadzić każdy. Kwestia motywacji politycznej jest kwestią wtórną. Mamy informacje o tym, że to osoba najprawdopodobniej pochodząca z Afganistanu lub Pakistanu. Dodatkowo Państwo Islamskie przyznaje się do takiego ataku. Raczej to działanie było motywowane islamistycznie. Ale samą taktykę mógł zastosować każdy.

Czy jakieś działania prewencyjne mogą nas obronić przed atakami „samotnych wilków”?

Bardzo ważną rolę odgrywa nadzór operacyjny służb specjalnych nad wszystkimi środowiskami ryzyka. Dzisiaj nie ma wątpliwości co do tego, że wraz z falą uchodźców przybywa do Europy sporo osób podatnych na radykalizację. Łatwo się nimi manipuluje i dlatego w tych środowiskach nadzór operacyjny trzeba przedsięwziąć. To zresztą już zaczęto robić, czego przykładem jest Francja. Francuzi nadzorują obozy przesiedleńcze na terenie Turcji i już tam zaczynają obserwować środowiska i wychwytywać tych ludzi, którzy mogą stanowić zagrożenie. Ważnym elementem jest oczywiście edukacja antyterrorystyczna. Potrzeba uświadomienia społecznego, by zwracać uwagę na to co się dzieje wokół nas. Jeżeli ktoś się zachowuje nietypowo, musimy o tym informować i być pewnym wsparciem na służb. Przy tej taktyce „samotnego wilka” trudno sobie wyobrazić, by możliwym było zapanowanie nad każdym, kto może stanowić potencjalne zagrożenie. Czujność nas wszystkich jest niezbędna.

Dziękujemy za rozmowę