Na LinkedId zobaczyłem inspirujący rysunek, który oddaje sedno wyborów, które podejmuje większość ludzi. Ta większość wybiera korpo, bo nie mogą znieść tego kolosalnego wysiłku związanego z początkami tworzenia własnej firmy.

A w Polsce ten wysiłek jest znacznie większy niż w innych krajach, ze względu na wrogie przedsiębiorcy otoczenie regulacyjno-urzędnicze i działania silnych sitw. Ale wyobraźcie sobie to uczucie, jak już wtoczy się tę skałę na szczyt, otrze pot z czoła, pociągnie łyk zimnego piwa, popatrzy na otaczające doliny, w których korpochomiki zasuwają na kręciołkach, dzień za dniem, tydzień po tygodniu, miesiąc w miesiąc.

Przez całe życie, czasami tylko zmieniając kręciołek. Oczywiście wiele start-upów pada i wtedy trzeba ten głaz toczyć od początku, a czasami po kilka razy. Ale trening powoduje, że za każdym razem przybywa siły i w końcu dotrzemy na szczyt. Trzeba tylko próbować.

Krzysztof Rybiński/Salon24.pl