Z tej decyzji sądu można się tylko cieszyć, bo pokazuje ona, że polskie sądy nie straciły jeszcze resztek rozsądku, i że są w stanie bronić fundamentów, na których zbudowana jest Polska. A tej nie byłoby, i to przyzna każdy historyk, bez Chrystusa i bez chrześcijaństwa w jego łacińskiej wersji. Jako naród ukształtowało nas przyjęcie chrztu i wieki katolickiej pobożności. Bez tego fundamentu skazani jesteśmy na nicość, na rozpad, na rozpłynięcie się w morzu innych nacji i narodowości. I właśnie o tym przypomniała sędzia Edyta Jefimko w uzasadnieniu wyroku. - Krzyż jest symbolem religijnym, ale nie można pomijać jego znaczenia jako symbolu kultury i tożsamości narodowej. Jego eksponowanie mieści się w zakresie prawa do publicznego demonstrowania wyznania religijnego - mówiła sędzia.

Sąd przypomniał również, że „nie każdy dyskomfort światopoglądowy odczuwany przez osoby niewierzące w związku z eksponowaniem w przestrzeni publicznej symboli religijnych należy utożsamiać z naruszeniem ich wolności sumienia i wyznania”. I trudno nie dostrzec w tych słowach zwyczajnego zdrowego rozsądku. To przecież dość oczywiste, że każdy z nas przychodzi na świat w konkretnej przestrzeni kulturowej, i że ona określa jego przyszłość. Polska jest przeniknięta chrześcijaństwem, krzyż jest wpisany w jej dzieje, i trudno uznać, że jego obecność narusza czyjekolwiek wartości. Katolicy mają prawo widzieć ten symbol, a w niczym nie narusza on uczuć niewierzących, ci bowiem mogą w nim zwyczajnie dostrzec nie symbol tortur, ale przywołanie obecności idei, która ukształtowała Polskę, Europę i bez której nie byłoby także Oświecenia, które jest im tak bliskie. A jeśli im to nie odpowiada, to muszą uświadomić sobie, że żyją w takim, a nie innym kraju, o takiej a nie innej tradycji.

A dla chrześcijan ten wyrok to jasne przypomnienie, że – przynajmniej w wymiarze symbolicznym – Polska nie wyrzeka się swoich korzeni, że pozwala na to, by one ją nadal kształtowały i by określały jej przyszłość. I nie chodzi o jakiś triumfalizm, ale o pokorne uznanie zadań, które stawia przed katolikami, także tymi w Sejmie, Ukrzyżowany. Ten krzyż uświadamia im, ale i nam, że poza obowiązkami wobec państwa, mamy też zobowiązania wobec Chrystusa... I że to z nich będziemy rozliczani na Sądzie.

Tomasz P. Terlikowski