Opętanie i egzorcyzmy to emocjonujący temat, znany jednak wciąż często jedynie z hollywoodzkich filmów. O tym, jak wygląda opętanie i egzorcyzm, opowiedział w rozmowie z Teologią Polityczną ks. Andrzej Grefkowicz, egzorcysta archidiecezji warszawskiej.

Wielu o egzorcyzmach myśli jako o średniowiecznych zabobonach, które są szkodliwym spadkiem przeszłości. Ks. Grefkowicz zaznacza jednak, że w swojej posłudze spotyka się z ludźmi, których takie myślenie nie dotyczy, bo realnie zetknęli się już z rzeczywistością duchowego zła. Oczywiście, jak podkreśla, zdarzają się również osoby chore psychiczne, przekonane o tym, że zostały opętane przez szatana. Dlatego egzorcysta musi współpracować z psychologami i psychiatrami, aby wspólnie ocenić problem.

- „Jest wiele przypadków depresji, lęków, koszmarów  nocnych,  które  nie  są  problemem  psychicznym, lecz właśnie duchowym” – zauważa kapłan.

Duchowny wyjaśnia, że paktowanie z szatanem na różne sposoby, zawierzanie mu swojego życia, prowadzi do momentu, w którym zły duch przejmuje władze również nad ciałem człowieka i jego zewnętrznymi zachowaniami.

- „Człowiek czyni wtedy niejednokrotnie to, czego by robić nie chciał, często nie jest do końca świadom swoich zachowań, a przynajmniej ich nie pamięta. Doznaje wielu dręczeń fizycznych. Za nimi idą, już w naturalny  sposób,  udręki  psychiczne” – mówi rozmówca Teologii Politycznej.

Podkreśla przy tym, że szatan nigdy nie ma dostępu do władz duchowych człowieka. Kiedy np. opętana osoba nie jest w stanie głośno wypowiedzieć modlitwy, może zrobić to wewnętrznie.

Paktowanie z szatanem może prowadzić do opętania, jednak zły duch jest w stanie dręczyć człowieka, nawet jeśli go nie opętał.

- „To właśnie wtedy można mówić o niezrozumiałych z ludzkiego punktu widzenia lękach, depresjach, koszmarach nocnych, poczuciu obecności kogoś obok siebie, czasem nawet widzeniu kogoś, także o dolegliwościach fizycznych czy zewnętrznych sensacjach w postaci np. przesuwających się mebli. Jednak pomimo tych przykrych doznań sposób funkcjonowania człowieka jest wtedy niezależny od działania złego ducha” – mówi egzorcysta.

- „Osoba  taka może przeżywać podczas dręczeń lęki, ale niekoniecznie musi  działać  pod  wpływem  tych  lęków;  może  mieć  poczucie  obecności  kogoś,  ale  wcale  nie  ma  konieczności,  by  wchodziła  z  tym  kimś  w  kontakt  albo  wykonywała  to ,   do  czego,  jak  się  jej  wydaje,  skłania ją ta siła. Opresje rzeczywiście czasem bywają bardzo silne, ale  zachowanie  człowieka  dalej  pozostaje  w  jego  gestii,  to  on  ma  nad  nią władzę. Natomiast przy opętaniu mamy do czynienia z sytuacją,  w której ciało człowieka jest pod bezpośrednim wpływem złego ducha. Zachowania czy czynności wykonuje, przynajmniej jeśli chodzi  o  ich  zewnętrzną  manifestację,  zły  duch,  a  nie  człowiek” – dodaje.

kak/teologiapolityczna.pl