Fronda.pl: Jak przeżyć Wielki Post, żeby był to czas owocny?

Ks. Bogdan Bartołd: Czas Wielkiego Postu – tak to odczytuję i proponuję moim ukochanym wiernym, do których mam możliwość przemawiania – to czas refleksji, zadumy, spojrzenia na siebie, a także ofiarowanie większego czasu dla Pana Boga. Zawsze podkreślam, że to czas, w którym musimy się zatrzymać, odsunąć sprawy, którymi na co dzień żyjemy, te dotyczące doczesności, tego, co nam spędza sen z powiek i pomyśleć o sferze duchowej. Zadać sobie kilka pytań: Jakie jest moje życie? Czy jest w nim obecność Boga? Czy mam czas dla drugiego człowieka? Jakie są moje wady? Jakie zalety? Kim naprawdę chcę być? To jest chyba istota Wielkiego Postu, jako czasu ofiarowanego nam przez Boga po to, żebyśmy umieli w sobie dostrzec – i to trzeba podkreślić – piękny, cudowny obraz, który został stworzony na podobieństwo Boże. Zobaczyć, że jesteśmy naprawdę wspaniałą koroną stworzenia, które Pan Bóg uczynił i za to podziękować. A jednocześnie, popracować nad tym wszystkim, co jest brudne, co oddala nas od Boga, wyeliminować to ze swojego życia, co będzie z korzyścią nie tylko dla nas, ale i dla naszych bliźnich. Jak człowiek jest blisko Pana Boga, to potrafi się dzielić miłością z bliźnimi.

Jaki jest sens poszczenia w świecie, który jest przesycony kulturą konsumpcjonizmu? Mamy tyle dóbr na wyciągniecie ręki, czemu ograniczać sobie dostęp do nich?

Sens jest w tym, że człowiek, który będzie potrafił odciąć się od dóbr, które go otaczają, będzie miał możliwość dostrzeżenia tego, że prócz pięknego opakowania różnych doczesności, wspaniałego dobrobytu są rzeczy najistotniejsze i najwartościowsze. Te duchowe. W tym kontekście zawsze przypominają mi się słowa z „Małego Księcia”, który powiedział, że to, co najważniejsze, jest niewidzialne dla oczu. Myślę, że Wielki Post jest dobrą okazją do tego, by człowiek wyrwał się z tego konsumpcjonizmu, zobaczył coś wspaniałego w sobie i innych i dostrzegł, że jest ktoś, kto go bardzo kocha. Człowiek współczesny, „zarzucony” tymi dobrami, staje się ich niewolnikiem, a zapomina o tym, że Pan Bóg stworzył go z miłości i po to, by kochał.

Da się pogodzić poszczenie z byciem radosnym? Bo chyba odmawianie sobie pewnych rzecznych, a potem agresywne odreagowywanie na bliskich nie ma większego sensu?

Piękną receptę daje na to Pismo Święte. Nasze oblicza nie powinny być pełne smutku. Post generalnie powinien polegać na tym, że nie tyle odmawiamy sobie różnych rzeczy, słodyczy albo innych rarytasów... Wielki Post to cudowny czas do tego, żebyśmy dzielili się dobrem, które posiadamy. Człowiek, który dzieli się dobrem ma oblicze pełne radości, a serce przepełnione miłością.

Rozm. MBW