Na czytelników „Tygodnika Powszechnego” czeka specjalna niespodzianka. Będzie nią naklejka z podobizną ks. Adama Bonieckiego. Najnowszy numer tygodnika ukaże się dwa dni wcześniej. Już we wtorek czytelnicy pisma będą mogli nakleić sobie na drzwi podobiznę jego wieloletniego redaktora naczelnego. "W odpowiedzi na głos naszych Czytelników i dużej części opinii publicznej, którzy wzburzeni decyzją władz zakonu Marianów zakazującą ks. Adamowi Bonieckiemu publicznych wystąpień, przygotowaliśmy naklejkę - znak solidarności z Księdzem i symbol walki o wolność wypowiedzi" - czytamy w oświadczeniu redakcji "Tygodnika Powszechnego". „Przyspieszamy wydanie pisma o jeden dzień, w tej sprawie otrzymujemy wiele listów od naszych czytelników, nie możemy czekać” - powiedział portalowi Gazeta.pl Michał Okoński, zastępca redaktora naczelnego "Tygodnika Powszechnego". „Nie będzie to specjalne wydanie, ale w piśmie znajdzie się obszerny blok materiałów poświęconych sprawie ks. Bonieckiego” - dodał.

 

Dzięki naklejce, którą tygodnik rozpowszechni wśród swoich czytelników będzie wiadomo, w którym domu mieszkają światłe umysły, które nie godzą na uciszanie księdza akceptowanego przez Monikę Olejnik i Krystynę Jandę, która zagroziła, że odejdzie z Kościoła jak ks. Boniecki nie będzie mógł głosić swobodnie swoich poglądów. Jest to bardzo istotne. Dzięki tej akcji światli katolicy będą mogli się policzyć i pokazać swoją siłę. A jest ona znacząca. Sprzedaż "TP" o tym bez wątpienia świadczy. Jednak samo wydrukowanie naklejek z ks. Bonieckim nie wystarczy by zdecydowanie mocno zaprotestować przeciwko zaściankowej postawie Marianów i tych nielicznych, którzy jej bronią. Nawet jeżeli Krystyna Janda przybije naklejki z połowy nakładu tygodnika na drzwi siedziby księży Marianów to wydźwięk może nie być taki jakiego by chciała znana obrończyni wolności słowa i katolicyzmu Monika Olejnik. Myślę, że właściwą reakcją na zamknięcie ust kapłanowi będzie produkcja t-shirtów z podobizną ks. Bonieckiego i podpisem „Freedom”. Można również wypuścić serię kubków do kawy i porcelanowych filiżanek z przekreśloną podobizną duchownego. Przyda się też seria figurek dla dzieci ks. Bonieckiego w różnych pozach, by maluchy wiedziały kto walczy o ich wolność. Nie zaszkodzi również opornik w klapie żurnalistów TVN24 złączony ze zdjęciem prześladowanego za swoje poglądy kapłana. Nie będzie to oczywiście tak zdecydowana akcja protestacyjna jak w przypadku ks. Tadeusza Isakowicz-Zaleskiego, któremu również kilka lat temu zamknięto usta, za co wówczas maistreamowe media doprawdy nie dały żyć kardynałowi Dziwiszowi, ale zawsze jakiś opór to będzie. Ja kupię przynajmniej kilka egzemplarzy "Tygodnika Powszechnego" i umieszczę podobiznę ks. Adama Bonieckiego, nie tylko na drzwiach mojego domu, ale również na rowerze, każdej kurtce jaką posiadam i oczywiście na moim aucie. Tradycja wożenia na zderzaku haseł nawołujących do wolności słowa ma długą tradycję w Teksasie. Dzięki męczeństwu ks. Bonieckiego ma szanse przyjąć się u nas. 

 

Łukasz Adamski