- Wierzę w dialog. Wierzę, że dialog u nas się ziści, kiedy bać się przestaniemy i naprawdę uwierzymy w to, w co wierzymy - pisze we wstępniaku do najnowszego "Tygodnika Powszechnego" ks. Boniecki. 

 

W numerze nie brak głosów broniących kapłana. - Wolność w Kościele kojarzy mi się z ewangeliczną sceną, w której Jezus umywa uczniom nogi. Wolny człowiek, schylając się przed innym i myjąc mu nogi, daje mu skrzydła - podkreśla o. Ludwik Wiśniewski OP. 

 

- Wypowiedzi ks. Bonieckiego o Negalu i krzyżu w Sejmie można było różnie oceniać, ale z ich powodu nikt nie mówił o wystąpieniu z Kościoła. Wygląda na to, że bardziej problematyczna dla wielu katolików jest decyzja prowincjała. To po niej osoby, które trudno podejrzewać o brak miłości do Kościoła i wąskie horyzonty, „załamują ręce” i wstydzą się za to, że takimi nieprzemyślanymi decyzjami Kościół potwierdza tylko stereotypy antyklerykałów – zauważa z kolei ks. Jacek Prusak SJ. 

 

Jak ustaliła "Rzeczpospolita" rada prowincji Opatrzności Bożej księży marianów zbierze się w przyszłym tygodniu w celu podjęcia decyzji, czy utrzymać zakaz wystąpień dla ks. Adama Bonieckiego. 


eMBe/TygodnikPowszechny