- W liście kardynała Stanisława Dziwisza jest wiele cennych uwag, które warto zastosować jeśli chodzi o troskę, liturgię czy muzykę sakralną. Nie mniej, mam jednak mieszane uczucia. Jest to wypchnięcie już dobrej tradycji organizowania muzyki poważnej w kościołach. Myślę tutaj również o małych miejscowościach gdzie nie ma sal koncertowych, nie ma filharmonii i często kościół spełnia tam taką rolę służebną. To dotyczy muzyki uznanej, poważnej, która niesie ze sobą wartości artystyczne. Oceniam krytycznie takie usuwanie koncertów z kościołów.

 

Kilka lat temu był w Krakowie spór, gdy z okazji święta patriotycznego młodzież przed Mszą Świętą przygotowała kilka pieśni patriotycznych o bohaterach, powstańcach i Orlętach lwowskich. Ks. proboszcz Fidelus zabronił tego występu. To wywołało oburzenie i zgorszenie, bo ta młodzież nie robiła tego dla taniego poklasku. Chciała pokazać wartości, które były dla niej ważne. Tę decyzję proboszcza oceniano jako nadgorliwość.

 

W ten sposób wypycha się też artystów stojących z boku Kościoła i często tego typu koncerty były dla nich jedynym kontaktem z katolicyzmem, z jego przestrzenią. To była często jedyna płaszczyzna spotkania z tymi ludźmi. Teraz ich się wypycha. Pamiętam jak w latach 80. w Nowej Hucie Mistrzejowicach razem z ks. Kazimierzem Jancarzem byliśmy kapelanami „Solidarności” i organizowano w dolnym kościele tej świątyni koncerty i spektakle teatralne. To było umiejętnie robione i ludzie to dobrze rozróżniali. Tak funkcjonowała oaza wolności, miejsce gdzie przeplatało się wielu spotkań i powrotów do Kościoła. Koncert nie może zdominować Mszy Świętej, nie burzyć sacrum. Tu ważne jest dobre wyczucie proboszcza, a nie zakazy i nakazy.

 

Jest jeszcze jeden ważny aspekt tego listu. Ksiądz kardynał oburza się na opłaty za koncerty, ale równocześnie w niektórych krakowskich kościołach pobierane są opłaty za ich zwiedzanie. W Bazylice Mariackiej trzeba wykupić bilet aby wejść za miejsce odgrodzone kratą i obejrzeć ołtarz Wita Stwosza. W Katedrze Wawelskiej płaci się za oglądanie grobów królewskich, za wejście na jej wieżę. Jeśli mają być zniesione opłaty za koncerty w kościołach, to powinny być też zniesione opłaty za zwiedzanie dzieł sztuki na ich terenie. To jest często twórczość płynąca z głębokiej wiary.

 

Cóż, żałuję, że list powstał bez szerokiej konsultacji z kapłanami czy duszpasterzami środowisk twórczych. To przypomina wylewanie dziecka z kąpielą. Zbytnią nadgorliwość... - uważa ks. Isakowicz-Zaleski.

 

Not. Jarosław Wróblewski