Jako księdzu jest mi przykro, że właśnie w okresie Wielkiego Tygodnia, kiedy tylu duchownych prowadzi rekolekcje, spowiada, ewangelizuje dochodzi do takiego zamieszania. Osobiście, nie rozumiem ks. Wojciecha Lemańskiego, bo kiedy, jak kiedy ale właśnie w okresie Wielkiego Postu potrzeba nam wszystkim, świeckim i duchownym, wyciszenia, skoncentrowania się na sprawach ważniejszych niż lokalne utarczki czy przepychanki.

Z zażenowaniem obserwuję działania, które świadczą o tym, że ks. Lemańskiemu zależy na rozpętaniu tej sprawy. Jego ustawiczne odwoływanie się do „Gazety Wyborczej”, szukanie w tym środowisku wsparcia jest co najmniej zaskakujące. Jest to przecież środowisko antykościelne, które wielokrotnie próbowało ingerować w wewnętrzne sprawy Kościoła, skłócić wiernych z duchownymi. Ks. Lemański chyba sam prosi się o suspensę. To już przestaje być poważne. To chyba konflikt dla samego konfliktu, aby zaistnieć na łamach mediów związanych z Agorą.

Czego życzyłbym ks. Lemańskiemu? W najbliższy czwartek wszyscy kapłani będą obchodzić swoje święto – pamiątkę ustanowienia Najświętszego Sakramentu i sakramentu kapłaństwa. Każdy z nas ma różne problemy i nieraz wpadamy w różne konflikty czy sytuacje trudne. Czego my kapłani możemy sobie wzajemnie życzyć z tej okazji? Zastanowienia się na nowo nad istotą kapłaństwa. To jest przecież służba Kościołowi, przede wszystkim Chrystusowi a przez to wspólnocie, którą On założył. Nawet jeśli mamy inne zdanie, to ślub posłuszeństwa nas wszystkich obowiązuje.

Życzę ks. Lemańskiemu, aby w Wielki Czwartek przemyślał sobie to wszystko na nowo. Nawet jeśli wydaje mu się, że ma rację, to niech swoje problemy rozwiązuje w Kościele, w ramach struktur, które istnieją.  

Not. MBW