W Nowy Rok, w 105 rocznicę urodzin Stepana Bandery, odpowiedzialnego za szereg aktów terrorystycznych, skierowanych przeciwko obywatelom Drugiej Rzeczypospolitej, ulicami Kijowa, Lwowa i Chmielnickiego (dawny Płoskirów) przeszły marsze zorganizowane przez nazistowską partię "Swoboda". Jak co roku pojawiły się hasła i czerwono-czarne flagi UPA, w tym zawołanie "Sława Ukrainie - Herojam sława". Jest to to same zawołanie, które nie tak dawno na kijowskim Majdanie wykrzykiwali m.in. Jarosław Kaczyński, Jerzy Buzek i Grzegorz Schetyna.

Jak co roku popis swej nienawiści do wszystkich nie-Ukraińców dał Oleh Tiahnybok, obecny lider Majdanu, skrajny nazista i antysemita, który nie omieszkał pochwalić Bandery tak za utworzenie UPA, jak i za zabójstwo ministra spraw wewnętrznych Bronisława Pierackiego, zasłużonego polskiego patrioty i legionisty, rodem z Gorlic. Nawiasem mówiąc, 15 czerwca bieżącego roku przypadnie 80. rocznica tej zbrodni, dokonanej na ulicy Foksal w Warszawie.

Poniżej link do relacji, którą zamieścił portal Kresy.pl. Polecam ją wszystkim, którzy próbują Tiahnyboka i "Swobodę" traktować jako przyjaciół Polski i Unii Europejskiej, oraz tym, którzy pielgrzymki polskich polityków na Majdan opisują jako wielki sukces.

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski

Przeczytaj także:
Swoboda: Nie byłoby Majdanu, gdyby nie Bandera