„Ja znam ks. Mał­kow­skie­go od 35 lat. Wiem, że za­wsze szedł pod prąd. I był za­an­ga­żo­wa­ny w spra­wy spo­łecz­ne i po­li­tycz­ne. Za­wsze też był czło­wie­kiem o bar­dzo nie­kon­wen­cjo­nal­nym spo­so­bie dzia­ła­nia” – mówił ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski onetowi.pl.

Skomentował w ten sposób odprawienie egzorcyzmów przed Pałacem Prezydenckim. Wyznał, że sam nie odprawił by podobnych egzorcyzmów, bo sytuacja „była silnie wpleciona w wydarzenie” rocznicy katastrofy smoleńskiej, które miało charakter polityczny.

Ocenił też, że decyzja Episkopatu o wydaniu instrukcji, kiedy, gdzie, kto i na jakich zasadach ma odprawiac egzrocyzmy jest dobra. Zdaniem ks. Isakowicza-Zaleskiego przestrzeń publiczna nie jest na to właściwym miejscem.

Duchowny powiedział też, że nieprzejednana postawa ks. Małkowskiego może wynikać z jego doświadczeń z lat 80. SB planowała zamordować właśnie ks. Małkowskiego. Zmieniła jednak zdanie i zdecydowała się zabić najpierw ks. Popiełuszkę. Ks. Małkowski „wie, że mógł zo­stać za­mor­do­wa­ny. Jego dzi­siej­sze dzia­ła­nia wy­ni­ka­ją więc także ze świa­do­mo­ści, jakie nie­bez­pie­czeń­stwo mu gro­zi­ło” – powiedział ks. Isakowicz-Zaleski.

Stwierdził też, że nie wie, co zrobi teraz z ks. Małkowskim kuria. Są jednak widoczne naciski polityczne, m.in. wyrażane przez senatora PO Jana Filipa Libickiego. Kuria „z jed­nej stro­ny nie godzi się bo­wiem na dzia­ła­nia ks. Mał­kow­skie­go, a z dru­giej po­li­ty­cy wy­wie­ra­ją pre­sję” – ocenił duchowny.”

„Jest bar­dzo gor­li­wy, re­li­gij­ny, po­boż­ny, or­to­dok­syj­ny w spra­wach mo­ral­no­ści. Za­wsze też cho­dzi w su­tan­nie. Mó­wiąc świec­kim ję­zy­kiem: nie ma na niego haków” – dodał ks. Isakowicz-Zaleski o ks. Małkowskim.

Powiedział, że nie może on zostać suspendowany „za same poglądy”, choć balansuje na granicy. Nie można mu jednak zarzucić, że „łamie prawo kościelnme” – stwierdził ks. Isakowicz-Zaleski.

„Tutaj po­trzeb­ny jest dia­log: kard. Nycz mu­siał­by bar­dzo szcze­rze po­roz­ma­wiać z ks. Mał­kow­skim, by zna­leźć po­ro­zu­mie­nie. A nie na­kła­dać sank­cje” – dodał na koniec.

pac/onet.pl