Portal Fronda.pl: Czym jest dla Kościoła Święto Objawienia Pańskiego?

Ks. Jan Sikorski: Wschodni Kościół akcentował zawsze jako dzień Objawienia Pańskiego na cały świat właśnie uroczystość Trzech Króli. Zachód bardziej akcentował uroczystość Bożego Narodzenia. Treść jest jednak taka sama – przychodzi Chrystus, Zbawiciel objawia się światu. W zachodnim rozumieniu uroczystość Trzech Króli jest pogłębieniem faktu Bożego Narodzenia. Dlatego oba te święta tworzą całość i mają niezwykłą wagę.

Kim tak właściwie byli mędrcy, którzy przybyli do Chrystusa?

Najważniejszym faktem jest to, że jest to Epifania, święto Objawienia dla wszystkich ludzi. Cały świat przyjął Ewangelię, także wielcy, mędrcy i królowie. To jest sedno. Tradycja nadała temu barwną postać, mędrców właśnie. Czy było ich trzech, czy trzynastu – trudno powiedzieć. Tak to po prostu przekazała nam tradycja. Nie jest to nigdzie szczegółowo udokumentowane, poza Ewangelią, która mówi wyraźnie: mędrcy ze Wschodu przybyli do Chrystusa i złożyli Mu pokłon. To jest obowiązujący fakt, a cała reszta to rzecz dla historyków czy pozostałych uczonych. Zajmowali się tym przecież nawet astronomowie: przeprowadzano poważne poszukiwania Gwiazdy Betlejemskiej; wielu wskazywało, że taka gwiazda rzeczywiście się ukazała. Są to jednak pewne szczegóły raczej drugorzędne, które mniej nas interesują. Dla mnie ważna jest wymowa teologiczna, niezmienna od wieków.

Sam fakt złożenia przez mędrców pokłonu Chrystusowi, jako obecny w Ewangelii, jest więc niepodważalny?

Bezsprzecznie. Ewangelia jest przecież pewnym źródłem historycznym i mówi o tej sprawie wyraźnie. Nie ma tu więc najmniejszej wątpliwości. Niekoniecznie trzeba jednak bardzo przejmować się wszystkimi szczegółami, które narosły przez wieki, jako pewne ubarwienie samego faktu przyjścia mędrców do Zbawiciela. O tych szczegółach można dyskutować. Tak czy inaczej, teologicznie nie ma to większego znaczenia: fakt Objawienia jest jednoznaczny.

W Warszawie – i nie tylko - ma miejsce w związku z tym świętem specjalny Orszak Trzech Króli.

Orszak Trzech Króli jest wspaniałym akcentem, podkreśleniem ukazania się Chrystusa całemu światu. Mędrcy są znakiem tego, że Zbawiciel przychodzi do każdego człowieka. Zostało to dobrze zrozumiane tak w Polsce, jak i w wielu innych krajach. Polacy mogą być dumni, że źródło tradycji takiego orszaku wypłynęło właśnie z Polski i taka forma świętowania jest przyjmowana w wielu miejscach.

A jak ocenia ksiądz rolę prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz w Orszaku?

Jest to wydarzenie na skalę całego miasta. Trudno, by prezydent – jakkolwiek się nazywa – udawała, że tego nie widzi. Zupełnie nie chodzi tu o to nazwisko urzędującego prezydenta. W szopce są wielcy i mali tego świata, miejsce jest dla każdego – także dla pani Hanny Gronkiewicz-Waltz.

Nie ma więc mowy o upolitycznianiu Orszaku?

Nie, zupełnie tak tego nie postrzegam. Hanna Gronkiewicz-Waltz to po prostu prezydent Warszawy. Trudno, by o Orszaku nie wiedziała i w nim nie uczestniczyła. Ta inicjatywa istnieje od lat, zanim akurat ta polityk została prezydentem.

Obecność prezydent można więc odczytać odwrotnie, jako wyraz zaangażowania władz miejskich w katolicką tradycję?

Naturalnie, tak to właśnie odczytuję. Dzieje się w Warszawie coś wielkiego i prezydent niejako ex officio, z obowiązku, musi w tym uczestniczyć. Jakie jest jej zaangażowanie osobiste i jakie są jej cele – to jej sprawa. Nie widzę w tym niczego niestosownego. Nie sądzę, by należało akcentować obecność pani prezydent w Orszaku. To zbyt mocno zmienia optykę tego święta. 

rozm. pac