Aleksander Majewski (Fronda.pl): Niebawem większe grono polskich widzów zobaczy „Cristiadę”. Zaangażował się Ksiądz w dystrybucję tego filmu. Jakie nadzieje towarzyszą zbliżającej się wielkimi krokami premierze?

Ks. Tomasz Jegierski: Chcielibyśmy dotrzeć do licznej publiczności, bo film jest dobrym narzędziem ewangelizacyjnym. Porusza tematy, które szczególnie dotykają współczesnej Polski. Jest aktualny, zwłaszcza teraz za czasów pontyfikatu papieża Franciszka. „Cristiada” pokazuje z czym zmagał się Meksyk.

Dlaczego akurat za pontyfikatu Franciszka?

Mam na myśli teren Ameryki Łacińskiej, z którego pochodzi przecież Ojciec Święty. Chciałbym jednak zaznaczyć, że problem nie dotyczy tylko Meksyku. W końcu rewolucja owładnęła Europą i Azją. Tyle, że w Meksyku, jak i w innych krajach Ameryki Łacińskiej, niemal oficjalnie było wiadomo, że rewolucję organizowały loże masońskie.

Możemy jednak odnieść wrażenie, że również prawicowi publicyści umiejętnie tuszują ten fakt, mówiąc tylko o lewicy czy socjalistach...

To wynika z tego, że po Soborze Watykańskim II nastąpiło pewne ocieplenie stosunków z grupami, które działają na szkodę Kościoła. Wcześniej papieże ostro potępiali masonerię, a dzisiaj uległo to zmianie, chociaż masoneria nadal funkcjonuje i wciąż działa na szkodę Kościoła.

Z drugiej strony Benedykt XVI, jeszcze jako kard. Józef Ratzinger, jasno powiedział, że katolik nie może być członkiem masonerii.

To prawda. Tyle, że słyszałem zupełnie inne opinie ze strony pozostałych hierarchów. Ich zdaniem, masoneria nie jest już taka straszna, że to przeszłość, etc. Niestety, od czasów św. Maksymiliana Kolbe nic się nie zmieniło, masoneria nadal zachowuje wrogość wobec Kościoła. Być może mamy do czynienia z lękiem, aby nazywać to negatywne zjawisko po imieniu. „Cristiada” pokazuje sytuację w Meksyku, ale przesłanie filmu może bardzo mocno przysłużyć się uzmysłowieniu tego, w jakim miejscu znajduje się obecnie Polska, gdzie siły „rewolucyjne” czy masońskie coraz bardziej oddziałują na nasz kraj. To, że ogranicza się prawa obywatelskie i nasila ataki na Kościół, nie jest przypadkiem. Film nie ukazuje jednak tylko zjawisk negatywnych. „Cristiada” jest narzędziem ewangelizacyjnym, pokazującym heroizm ludzi, którzy wyznają swoją wiarę w Chrystusa aż do śmierci.

Mówi Ksiądz, że film jest dobrym narzędziem ewangelizacyjnym, ale z drugiej strony widzimy sceny, w których np. ksiądz – uczestnik rebelii, podpala pociąg pełen ludzi czy Cristeros wieszających żołnierza w kościele. Nie obawia się Ksiądz, że wywoła to kontrowersje?

Myślę, że życie większości świętych wywołuje kontrowersje. Weźmy za przykład choćby św. Pawła. W ich życiu były również trudne momenty, nie tylko te zapisane złotymi zgłoskami. Podobnie w przypadku Cristeros. Dokonywali trudnych wyborów, a czasem popełniali błędy. Różnica między grzesznikiem a świętym polega na tym, że święty wie, że jest grzesznikiem, a grzesznik myśli, że jest święty. Święci to również ludzie z krwi i kości.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Aleksander Majewski