Marta Brzezińska-Waleszczyk: Według najnowszego sondażu, aż 49 proc. Polaków nie byłoby gotowych oddać życia za Ojczyznę. Na początku lutego podobne wniosku zaprezentowała „Rz” na podstawie sondażu IBRiS Homo Homini – tylko co piąty ankietowany poświęciłby życie lub zdrowie, gdyby potrzebowała tego Polska. Tomasz Terlikowski przypomina dziś, że obowiązek stanięcia w obronie Ojczyzny wynika także z IV przykazania, które nakazuje szacunek dla rodziców...

Ks. dr hab. Piotr Kieniewicz: ...tak, bo Ojczyzna jest matką, ale trzeba pamiętać, że żyjemy w czasach, w których rodziców też się nie szanuje. To wszystko wpisuje się w klimat takiego bardzo indywidualistycznego spojrzenia na życie, gdzie człowiek troszczy się wyłącznie o koniec własnego nosa, a inni go nie obchodzą. Rodzicami zajmuje się tak długo, jak długo nie narusza to wyznaczonych przez niego granic. Ale kiedy zaczyna to naprawdę kosztować, wielu się odwraca, stąd uprawiany przez niektórych zwyczaj, by rodziców oddać do szpitala czy domu spokojnej starości i uciec od problemu. Myślę, że to efekt indywidualizmu, który sami sobie zaserwowaliśmy przez sposób funkcjonowania na co dzień. W sytuacji, kiedy na co dzień troszczymy się o samych siebie i nie czujemy odpowiedzialności za innych, kiedy nasza Ojczyzna potrzebuje pomocy też nie jesteśmy gotowi na poświęcenie.

To efekt załamania pielęgnowanego przez wieki modelu rodzin wielopokoleniowych?

Myślę, że to owoc pewnego załamania modelu funkcjonowania rodzin i sposobu wychowania. W sytuacji, kiedy odebrano rodzicom prawo do wychowywania dzieci, za wszystko odpowiada państwo, o wszystkim chce decydować, uciekło gdzieś poczucie odpowiedzialności, także za rodzinę. Nie umiemy dziś być odpowiedzialni za rodzinę, bo nie widzimy obszarów tej odpowiedzialności. Rodziny są wewnętrznie rozbite, każdy ciągnie w swoją stronę, wzorce nakazują, że należy dbać o własną karierę i zadowolenie. Nie uczy się odpowiedzialności za innych, za męża, żonę, dzieci, sąsiadów, krewnych. Zbieramy owoce wielu lat praktyki.

Jaka jest więc recepta, aby przywrócić właściwy porządek?

Rodzina. Przede wszystkim rodzina. Troska o zdrowe relacje rodzinne. Dróg do tego jest wiele. Osobiście, jestem ostatnio zafascynowany możliwościami, jakie zarówno w kwestii wychowania, jak i edukacji oferuje nauka w domu, czyli tzw. homeschooling, tak popularny w Stanach Zjednoczonych. Ale także warto postawić na promocję rodzin wielodzietnych. To wszystko programy długofalowe, żaden z nich nie przyniesie zmian z dnia na dzień. A trzeba pamiętać, że na zniszczenia, jakie nastąpiły w świadomości społecznej pracowano przez kilka pokoleń. To inwestycja, która będzie nas wszystkich kosztować. Miłość, także w jej społecznym wymiarze, nie jest czymś, co się opłaca, bo tego nie da się przeliczyć na pieniądze. Słowo Boże mówi, że kto chciałby za pieniądze kupić Miłość, ten zasługuje tylko na pogardę. To dotyczy także miłości społecznej. Jeżeli życie społeczne jest zakręcone wokół pieniędzy, to siłą rzeczy będzie ono prowadziło do kształtowania nieodpowiedzialnych postaw. Natomiast jeśli chcemy wychować społeczeństwo, które podejmie odpowiedzialność za Ojczyznę małą i Ojczyznę wielką, za dobro społeczności lokalnej i cały kraj, to musimy mieć świadomość, że nie wolno nam się zakręcać wokół pieniędzy, ale wokół rodziny. Rodzinę, jej trwałość i integralność trzeba promować. To w moim przekonaniu jedyna droga do tego, aby wychować Polaków, którzy będą potrafili stanąć w obronie Ojczyzny.

Rozmawiała Marta Brzezińska-Waleszczyk