Ks. Kloch wytłumaczył w Radiu ZET, dlaczego Kościół katolicki krytykuje zwiększenie dostępności pigułki „po”.

„Węgrzy zrobili coś bardzo prostego, znowelizowali ustawę, i tyle. Pokazali, że można to zrobić szybko i sprawnie” – powiedział ks. Kloch na pytanie Olejnik, jak katolicy mogą się sprzeciwiać tabletce. Dodał, że węgierska decyzja pokazuje jasno, że Komisja Europejska nie nałożyła na państwa UE żadnego obowiązku sprzedaży pigułek „po”. „Dla mnie jest bardzo przykre, że rzecznik Ministerstwa Zdrowia próbuje nam wmówić, że to jest obowiązek” – powiedział rzecznik episkopatu.

Ks. Kloch mówił też, że pigułka „po” może wywoływać poronienie. Odrzucił definicję Światowej Organizacji Zdrowia, według której ciąża zaczyna się dopiero, gdy zarodek zagnieżdża się w macicy.

„Kiedy jest nasionko, to wystarczy gleba, żeby urosło. Definicja WHO istnieje, ale nie jest od strony etycznej... Od strony etycznej sprawa jest jasna, jest to uniemożliwienie dalszego życia” – powiedział duchowny.

Wyjaśnił też, że pigułka „po” jest niebezpieczna dla samych kobiet. „To rozregulowuje organizm kobiety. Dziewczyna nie może kupić w kiosku chipsów, piwa wina, a taką pigułkę mogłaby kupić” – mówił.

 Kloch mówił też o prezerwatywach, wskazując, że niekoniecznie chronią przed AIDS. Stwierdzono zresztą, że chronią przed zakażaniem jedynie w 80 proc.

bjad/radio zet