Swoja pierwszą spowiedź, przed I Komunią, bardzo dobrze pamiętam. Nie dlatego, że było to jakieś przeżycie traumatyczne, ale dlatego, że było to dla mnie wydarzenie ważne. A miałem wtedy niespełna 7 lat, gdyż należałem w parafii do eksperymentalnej grupy, która przystąpiła do I Komunii wcześniej niż inne dzieci. Grzechów nie wymyślałem, ani nie zasugerowała mi ich siostra katechetka. Moim dziecięcym rozumem i sercem pojmowałem, co zrobiłem źle wobec Boga i bliźnich.

 

Rozumiem jednak ks. Bonieckiego, który pisze w „Tygodniku Powszechnym”, że ma pewien kłopot ze spowiadaniem dzieci przed I Komunią. Nie chodzi zresztą tylko o to, jak podejść w konfesjonale do maluchów. Z teologicznego punktu widzenia można postawić pytanie zasadnicze, a mianowicie, czy nie byłoby lepiej wprowadzać dzieci w spowiedź dopiero po I Komunii.

 

Można wszak założyć, że dzieciom pierwszokomunijnym nie ciążą na sumieniu grzechy ciężkie, a zatem spowiedź sakramentalna w ich przypadku nie jest konieczna. Dzieci te można by przygotowywać do I Komunii mówiąc im także o grzechu, ale w tej perspektywie, że przyjęcie Komunii zgładzi ich grzechy lekkie. Bo przyjęcie w należytej dyspozycji Komunii gładzi grzechy powszednie, o czym czasem wierni i księża zapominają. W ten sposób można by pokazać dzieciom, że Komunia jest bezinteresownym darem Boga, a nie jakąś nagrodą za odbytą spowiedź, jak to niekiedy się nawet dorosłym wiernym wydaje. Pierwsza Komunia bez spowiedzi nie niosłaby też z sobą ryzyka, że wdrukuje się dziecku jakieś postawy lękowe i pełne skrupułów w obliczu Komunii (czy jestem dostatecznie czysty, by przyjąć Pana Jezusa?).

 

Trzeba jednak zauważyć, że w gruncie rzeczy wymienione wyżej argumenty nie dotyczą kolejności wprowadzania dziecka w sakramenty, ale jakości katechezy pierwszokomunijnej. Przy dobrym prowadzeniu dzieci spowiedź przed I Komunią może być doświadczeniem zdecydowanie pozytywnym. Poza tym jest prawdą, że niektórzy mają religijne skrupuły i lęki, które w niektórych przypadkach mogą sięgać korzeniami dzieciństwa, ale – z drugiej strony – jeszcze większym problemem jest zanik świadomości grzechu i płytkie, źle uformowane sumienie. Właściwe przygotowanie do spowiedzi przed I Komunią może być fundamentem dalszego formowania sumienia i wrażliwości na zło i dobro.

 

Dlatego zgadzam się z ks. Bonieckim, który kończy swój tekst zdaniem: „Problem spowiedzi dzisiaj to nie jest więc problem «czy?», ale problem «jak?»”. Nie widzę powodu, by zmieniać dotychczasową praktykę spowiedzi dzieci przez I Komunią. Trzeba natomiast nieustannie reflektować, w jaki sposób najlepiej przygotowywać dzieci do spowiedzi pierwszokomunijnej.

 

eMBe