- Kościół „nie może dopuszczać do seminarium ani do święceń duchownych tych, którzy praktykują homoseksualizm, wykazują głęboko zakorzenione tendencje homoseksualne lub wspierają tzw. »kulturę gejowską«”. - przypomina w wywiadzie dla tygodnika "Idziemy" ks. dr Marek Dziewiecki

- Kościół patrzy na człowieka w sposób realistyczny i całościowy, dlatego w swoich dokumentach na temat wychowania konsekwentnie przypomina, że sfera emocjonalna i seksualna stanowi istotny sprawdzian dojrzałości człowieka. - podkreśla kapłan

- Jeśli w którejś z tych dziedzin ktoś jest niedojrzały, wtedy w zaburzony sposób przeżywa i wyraża również swoją seksualność. - dodaje

- Zaburzenia w sferze seksualnej prowadzą do konfliktów i zranień psychicznych, moralnych i społecznych. Z powyższych względów człowiek, który dotknięty jest poważną niedojrzałością w sferze seksualnej, nie może w ważny sposób zarówno przyjąć święceń kapłańskich, jak i zawrzeć ważnego związku małżeńskiego. Poważna niedojrzałość to także sytuacja osób dotkniętych skłonnościami homoseksualnymi. - zaznacza duchowny

Według niego, homoseksualizm to "problem psychospołeczny, problem zaburzonych więzi. Dopiero w konsekwencji jest to problem seksualny."

- Obiektywnej sytuacji egzystencjalnej homoseksualisty – niezależnie od jego subiektywnego postrzegania samego siebie – nie określają najpierw jego zachowania seksualne, lecz postawa wobec osób drugiej płci, a dokładniej poważne trudności psychiczne i zablokowania w pogodnym kontakcie z osobami płci przeciwnej. Wynikają one najczęściej z obserwacji zaburzonych więzi między rodzicami, traumatycznych przeżyć wyniesionych z dzieciństwa, prowadzących do nieświadomego lęku lub pogardy wobec osób odmiennej płci. Na skutek psychicznej blokady w kontakcie z takimi osobami homoseksualiści szukają pokonania samotności i spełnienia w kontakcie z osobami własnej płci. Wtedy łatwo o wciągnięcie się w relacje erotyczne, które zwykle przekształcają się w erotomanię. Z badań empirycznych wynika, że statystyczny homoseksualista ma kilkudziesięciu czy kilkuset partnerów. Ktoś taki nie jest zdolny ani do małżeństwa, ani do kapłaństwa. - twierdzi ks. Dziewiecki

Pytany o to, czy klerycy ze skłonnościami homoseksualnymi mogliby być dobrymi kapłanami, jeśli żyliby w czystości, mówi:

- Warunkiem dojrzałego pełnienia posługi kapłańskiej jest zdolność do odpowiedzialnych i pogodnych więzi zarówno z kobietami, jak i z mężczyznami.  (...)  Dojrzały ksiądz nie odnosi się do kobiet ani z lękiem, ani z lekceważeniem. Jego więzi z kobietami są przejrzyste i czytelne. (...) Tymczasem homoseksualizm nie tylko blokuje dojrzałe więzi z kobietami, ale także uniemożliwia dojrzały sposób odnoszenia się do mężczyzn. Często prowadzi do zaburzonej postawy wobec dzieci i młodzieży, do popadania w przestępstwo pedofilii włącznie.  - podkreśla ks. Marek Dziewiecki

- Jeśli dany alumn przeżywa poważne trudności w kierowaniu sferą seksualną, to jego pierwszym obowiązkiem jest szczere poruszanie tego problemu nie tylko w rozmowach z ojcem duchownym czy spowiednikiem, ale też z rektorem seminarium. W przeciwnym przypadku grozi kradzież święceń, czyli świętokradztwo. - dodaje

Jak zaznacza, postawa Kościoła wobec kapłanów homoseksualistów "powinna być twarda, czytelna i konsekwentna"

- W odniesieniu do księży homoseksualistów jednoznacznie twarda i stanowcza jest postawa kolejnych papieży: św. Jana Pawła II, Benedykta XVI, a także Franciszka. Niedawno Franciszek wezwał do Watykanu wszystkich 34 biskupów z Chile w związku z tym, że niektórzy z nich tworzyli lobby homoseksualne, a nawet tuszowali pedofilię wśród księży homoseksualistów. Po trzech dniach rozmów z papieżem cały episkopat Chile podał się do dymisji. To jasny dowód, że w Kościele katolickim nie ma i nie będzie tolerancji dla kapłanów, którzy kierują się tzw. orientacją seksualną zamiast Dekalogiem i zasadami miłości, jakiej uczy Jezus. - podsumowuje

bz/idziemy.pl