- Za wieloma aktami, które dotyczą procesów dyscyplinarnych toczących się na uczelniach w sposób mniej lub bardziej ukryty, kryją się działania dyktatury gender, które próbują zdewastować przestrzeń myślenia. Wszystko to dokonuje się przy – co trzeba podkreślić z wielkim bólem, ale jednocześnie z wielką wyrazistością – przy zupełnej bierności ministerstwa, przy zupełnej bierności ministra nauki i szkolnictwa wyższego, który ogłosił tzw. konstytucję dla nauki, której – jak można stwierdzić – realizacja wchodzi w kolizję z konstytucyjnymi prawami wolności człowieka w Polsce, wolności naukowców – mówił  na antenie Radia Maryja ks. prof. Paweł Bortkiewicz, etyk.

– Prof. Tadeusz Smyczyński, jeden z najwybitniejszych polskich prawników, w swoim podręczniku do prawa rodzinnego zawarł zdanie, że rodzina jest zbudowana na konstytucyjnym modelu małżeństwa mężczyzny i kobiety. Za to zdanie został zszargany przez aktywistów LGBT. (…) Prof. Aleksander Nalaskowski, bardzo głośny przykład profesora, który w swojej publicystyce ujawnił akty profanacji dokonywane przez aktywistów LGBT na tzw. marszach równości. (…) O ile pan profesor wygrał swoją sprawę, o tyle prezydium Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich wydało bezpośrednio po sprawie prof. Nalaskowskiego swoje oświadczenie, w którym zabroniło, nałożyło kaganiec cenzury na wypowiedzi krytyków ideologii LGBT na uczelniach. Kolejna sprawa to przykład pani, która była wykładowcą na Uniwersytecie Medycznym w Zabrzu, która przedstawiała na swoim wykładzie dot. homoseksualizmu m.in. zupełnie zobiektywizowane statystyczne wyniki badań Instytutu Kocha, podające skalę procentową homoseksualistów zarażonych wirusem HIV. Za prezentowanie m.in. tych wyników została (…) zwolniona z pracy – podkreślał duchowny

- Za wieloma aktami, które dotyczą procesów dyscyplinarnych toczących się na uczelniach w sposób mniej lub bardziej ukryty, kryją się działania dyktatury gender, które próbują zdewastować przestrzeń myśleni” – dodawał

– Wszystko to dokonuje się przy – co trzeba podkreślić z wielkim bólem, ale jednocześnie z wielką wyrazistością – przy zupełnej bierności ministerstwa, przy zupełnej bierności ministra nauki i szkolnictwa wyższego, który ogłosił tzw. konstytucję dla nauki, której – jak można stwierdzić – realizacja wchodzi w kolizję z konstytucyjnymi prawami wolności człowieka w Polsce, wolności naukowców. To stanowi dla mnie osobiście bardzo poważny problem, którego jedynym rozwiązaniem – jak sądzę – jest, jeśli nie uchylenie obecnej konstytucji dla nauki, czyli ustawy o szkolnictwie wyższym, to jej gruntowna nowelizacja – zauważył etyk

Ks. prof. Paweł Bortkiewicz odniósł się do zapewnień wicepremiera i ministra nauki i szkolnictwa wyższego Jarosława Gowina dotyczących tego, że nie było to tej pory w Polsce ustawy, która byłaby tak szeroko konsultowana z zainteresowanym środowiskiem, jak konstytucja dla nauki. Zdaniem duchownego, fakt istnienia Rady Narodowego Kongresu Nauki oraz odbywania się spotkań tego gremium, nie oznacza, że treść projektu ustawy była konsultowana.

– Myśmy dyskutowali nad pewnymi segmentami, pewnymi tematami. Ja np. dyskutowałem w swoim zespole, uczestniczyłem w zespole do spraw tzw. doskonałości naukowej. Natomiast to nie oznacza, że my na jakimkolwiek etapie otrzymaliśmy projekt ustawy, nad którą mogliśmy wyrażać swoje poparcie bądź swój sprzeciw. Otrzymaliśmy sam projekt ustawy w noc przed jej publikacją, prezentacją. Wydaje mi się, że także wtedy rozmawialiśmy po prezentacji tej ustawy w Krakowie, kiedy zwracałem uwagę na to, że pierwsze brzmienie zaprezentowanej wtedy ustawy wskazywało na to, że ustawa jest nastawiona bardzo mocno i bardzo dobitnie na transfer wiedzy do gospodarki, natomiast całkowicie marginalizuje rolę kultury, nauk społecznych, nauk humanistycznych, że kulturotwórcza rola uniwersytetu została całkowicie pominięta milczeniem – tłumaczył ks. Bortkiewicz

Jak zaznaczył,  tzw. konstytucja dla nauki nie przewiduje w swoich zapisach elementarnego zabezpieczenia przestrzeni uniwersyteckiej przed ideologią.

– Pan minister, pan premier sam mówi o tym, że jest gotów „położyć się Rejtanem”, żeby bronić obecności ideologii gender. Tam padło to sformułowanie „ideologii gender na uniwersytetach”. A więc pana minister, pan premier ma świadomość tego, że gender jest ideologią. Jeżeli pojawia się głos mówiący o obronie ideologii w przestrzeni uniwersyteckiej, to takiego głosu nie można niczym, ale to absolutnie niczym usprawiedliwić. To jest głos niedopuszczalny – podsumował

bz/radiomaryja.pl