Artykuł Wojciecha Maziarskiego z „Gazety Wyborczej” z 2 lipca 2019 r. zawiera tezę, że „Stary Testament nie ma wiele wspólnego z Jezusem”, a w słowach Chrystusa nie sposób znaleźć negatywną ocenę aktów homoseksualnych. Co naprawdę mówi Biblia na ten temat? - pyta biblista ks. prof. Henryk Witczyk na portalu Opoka.org.pl, oficjalnym medium Kościoła w Polsce.

 

 

W tym kontekście narzucają się pytania o to, czy można odczytać cytaty z Pisma Świętego tak, jak uczynił to Wojciech Maziarski i inni dziennikarze „Gazety Wyborczej”. Nade wszystko jednak nasuwa się pytania o rzeczywiste nauczanie Pisma świętego Starego i Nowego Testamentu dotyczące homoseksualizmu. W miarę wnikliwa jego prezentacja winna pomóc dostrzec, czy i jak to dziennikarskie odczytanie pojedynczych zdań odbiega od merytorycznej interpretacji orędzia Biblii o człowieku, którego Bóg „stworzył mężczyzną i kobietą” (Rdz 1,26).



1. Bóg Stwórca nie powołał człowieka do życia w związku jednopłciowym

W świetle nauczania całego Pisma Świętego relacje homoseksualne nie są z ustanowienia Bożego. Przeciwnie, są radykalnym zaprzeczeniem ustanowionej przez Stwórcę monogamicznej relacji miłości między mężczyzną i kobietą. Ta więź jako konstytutywne dla człowieka powołanie do miłości heteroseksualnej jest objawiona w Księdze Rodzaju, tak w pierwszym jak i w drugim opisie stworzenia świata i człowieka, a więc w tekstach uznanych już przez lud pierwszego Przymierza za mające zasadnicze znaczenie dla całego ST-u, co zostało potwierdzone przez Kościół apostolski w odniesieniu do całej Biblii, czyli ST i NT. Z uwagi na źródłowe wręcz znaczenie obydwu tych tekstów warto je przytoczyć: „A wreszcie rzekł Bóg: «Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. (…). Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę. Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: «Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną” (1,26-28a). W drugim opisie stworzenia człowieka prawda ta została przedstawiona w sposób jeszcze mocniejszy poprzez zastosowanie języka, który poprzez obrazy, oddziałuje nie tylko na intelekt, ale także na wolę i uczucia czytelnika: „Pan Bóg rzekł: «Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam, uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc». (…). Pan Bóg z żebra, które wyjął z mężczyzny, zbudował niewiastę. A gdy ją przyprowadził do mężczyzny, 23 mężczyzna powiedział: «Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała! Ta będzie się zwała niewiastą, bo ta z mężczyzny została wzięta». 24 Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem” (2,18.22-24).

„Obrazem i podobieństwem Boga” jest człowiek jako mężczyzna i jako kobieta, powołani do płodnej miłości, która rodzi nowe życie. I tylko dlatego ta więź obdarzona jest błogosławieństwem Stwórcy (1,28a). I tylko taka więź jest z woli Stwórcy remedium na pierwotną, czyli wpisaną w naturę istoty ludzkiej, samotność człowieka, której Bóg nie chce: „Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam” (2,18). Więź, która uzdrawia tę pierwotną samotność, opisana jest słowami: „Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem” (2,24).

W obydwu tych konstytutywnych dla człowieka jako stworzenia Bożego tekstach jest mowa o miłości heteroseksualnej. Ona jest błogosławiona. Ani czułe braterstwo, ani serdeczna przyjaźń (skądinąd wysławiane w Biblii) nie są dynamizmami odpowiedzialnymi za transcendującą pierwotną samotność kreację człowieka: tak mężczyzny jak i kobiety, a ponadto nie mają udziału w Bożym dziele stwarzania nowych istot ludzkich.

Jezus z Nazaretu całą mocą swego autorytetu wcielonego Syna Bożego nie tylko przywołuje tę absolutnie fundamentalną prawdę o człowieku jako mężczyźnie i kobiecie, ale nadaje ich więzi miłości charakter ostateczny i nierozerwalny. Tylko o więzi małżeńskiej mężczyzny i kobiety, mówi, że jest dziełem Boga: „co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela” (Mk 10,9; por. 1 Kor 7,10). Dla pierwszych, historycznych adresatów Jego nauczania problemem było to, czy wolno (czy jest rzeczą dobrą) oddalanie żony, a jeżeli tak, to w jakich sytuacjach przez nią spowodowanych mąż może wręczyć jej list rozwodowy. Nie zadawali pytań o relacje i akty homoseksualne, bo nauczanie ST-u w tej materii było dla nich całkowicie jasne. Co więcej, Nauczyciel z Nazaretu, który dał się im poznać z wielkiego miłosierdzia wobec „celników i grzeszników”, wobec jawnogrzesznic i kobiet pochwyconych na cudzołóstwie, doskonaląc tym samym w tych kwestiach nauczanie ST-u, w żadnym stopniu nie zmieniał tego, co Pięcioksiąg („Prawo”) mówił o relacjach i aktach homoseksualnych. Przeciwnie, oznajmił: „Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. 18 Zaprawdę. bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. 19 Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim” (Mt 5,17-19). W żadnej księdze ST-u nie ma przykładu jakiegoś „związku” osób tej samej płci, który byłby uznany za zgodny z Prawem (czyli z Torą rozumianą jako objawienie woli Boga Stwórcy i Boga Przymierza).

2. Akty homoseksualne – „obrzydliwość” w oczach Boga

Księga Kapłańska, stanowiąca sam rdzeń Tory, nie zostawia żadnej wątpliwości w kwestii relacji homoseksualnych. Pośród zakazów dotyczących najcięższych wykroczeń przeciw ustanowionej przez Stwórcę miłości heteroseksualnej znajduje się niezwykle surowa ocena aktów homoseksualnych: „Nie będziesz obcował z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą. To jest obrzydliwość!” (18,22). Użyty tu hebrajski rzeczownik to‘ebah stosowany jest m.in. na określenie pogańskich idoli (por. Pwt 32,16; Iz 44,19), których kult obejmował także męską prostytucję sakralną. Budził on maksymalne (w sensie kultowym, moralnym i kulturowym) oburzenie, uznawany był za rzecz bardzo niemiłą, i był uznawany za główną przyczynę wyginięcia Kananejczyków: „Zaczął się również w kraju męski nierząd sakralny. Postępowali według wszelkich obrzydliwości pogan, których Pan wypędził sprzed Izraelitów” (1 Krl 14,24). A tak ocenie moralnej towarzyszy sankcja, ujęta w słowach: „Obaj będą ukarani śmiercią, sami tę śmierć na siebie ściągnęli” (Kpł 20,13). Zagrożenie karą śmierci, a do tego nazwanie aktów homoseksualnych „obrzydliwością” wskazuje jednoznacznie na to, że stanowią one ciężkie wykroczenie przeciw woli Boga Stwórcy. Księgi ST-u nie podają przykładu zastosowania kary śmierci za ich praktykowanie. Może to świadczyć tylko o tym, że w społeczności ludu Przymierza nie miały one miejsca i były powszechnie uznawane za stanowczo zakazane przez Torę. Prawo maksymalnie surowo zakazujące ich pod karą śmierci było podyktowane z uwagi na silne naciski ze strony „kultury homoseksualnej” ludów, których Izraelici, wyznawcy niewidzialnego Boga JESTEM, nieustannie doznawali. Świadczą o tym dwa wydarzenia: jedno w Sodomie (por. Rdz 19,1-29), drugie w miejscowości Gabaa (por. Sdz 19).

3. Bóg kładzie kres przemocy homoseksualnej

Opowiedziany w Księdze Rodzaju grzech Sodomy (19,1-29) w istocie swej polegał na nienawiści mieszkańców miasta wobec mężczyzn, którzy przybyli w gościnę do Lota: „Zanim jeszcze udali się na spoczynek, mieszkający w Sodomie mężczyźni, młodzi i starzy, ze wszystkich stron miasta, otoczyli dom, 5 wywołali Lota i rzekli do niego: «Gdzie tu są ci ludzie, którzy przyszli do ciebie tego wieczoru? Wyprowadź ich do nas, abyśmy mogli z nimi poswawolić!» 6 Lot, który wyszedł do nich do wejścia, zaryglowawszy za sobą drzwi, 7 rzekł im: «Bracia moi, proszę was, nie dopuszczajcie się tego występku! 8 Mam dwie córki, które jeszcze nie żyły z mężczyzną, pozwólcie, że je wyprowadzę do was; postąpicie z nimi, jak się wam podoba, bylebyście tym ludziom niczego nie czynili, bo przecież są oni pod moim dachem!». Ale oni krzyknęli: «Odejdź precz!» I mówili: «Sam jest tu przybyszem i śmie nami rządzić! Jeszcze gorzej z tobą możemy postąpić niż z nimi!» I rzucili się gwałtownie na tego męża, na Lota, inni zaś przybliżyli się, aby wyważyć drzwi” (19,4-9). Opowiedziane wydarzenie mieści się w tzw. cyklu Abrahama, czyli człowieka naznaczonego błogosławieństwem Boga, i stanowi negatywny kontrapunkt do gościnności i otwartości tego patriarchy, poświadczonej w poprzedzającym rozdziale (Rdz 18). W ten sposób ostateczny redaktor Księgi Rodzaju pokazuje nam Sodomę jako paradygmat miasta naznaczonego przekleństwem, które ściąga na siebie surowy sąd Boży i karę. W istocie jest ono pełne pychy i radykalnej nietolerancji wobec osób nie akceptujących relacji i aktów homoseksualnych. Dwaj przybysze, którzy znaleźli schronienie w domu Lota, musieli ostatecznie w pośpiechu uciekać, aby ocalić jego i swoje życie. Tak Sodoma postrzegana jest w wielu innych tradycjach ST i NT (por. Pwt 29,22; Iz 1,9; 13,19; Jr 49,18; Ez 16,56; Lm 4,6; Łk 17,29; 2 P 2,6). Jej grzech nie ogranicza się do obrzydliwych relacji homoseksualnych, które zdominowały życie w jej murach (zabrakło w niej „dziesięciu” sprawiedliwych – por. Rdz 18,32nn), ale osiąga miarę niegodziwości poprzez nienawiść naznaczoną przemocąwzględem osób heteroseksualnych (dwóch gości). Stawiają Lotowi ultimatum: „«Gdzie tu są ci ludzie, którzy przyszli do ciebie tego wieczoru? Wyprowadź ich do nas, abyśmy mogli z nimi współżyć!» (19,5). A gdy Lot prosi, aby uszanowali heteroseksualnych przybyszów, zareagowali gwałtownie: „Ale oni krzyknęli: «Odejdź precz!» I mówili: «Sam jest tu przybyszem i śmie nami rządzić! Jeszcze gorzej z tobą możemy postąpić niż z nimi!» I rzucili się gwałtownie na tego męża, na Lota, inni zaś przybliżyli się, aby wyważyć drzwi” (19,9). To nade wszystko taka postawa zbiorowej nienawiści względem mężczyzn heteroseksualnych, bezbronnych i przybyszów, jako destrukcyjny czynnik rozbijający najbardziej podstawowe więzi braterstwa między ludźmi i ducha wspólnoty ludzkiej otwartej na słabych, spotyka się z odpowiednio surową karą. Bóg jako „miłośnik życia” (Mdr 11,24) i Jego najwyższy obrońca kładzie w sposób zdecydowany kres przemocy homoseksualnej, niosącej śmierć tym, którym On „błogosławi”. Zaiste, dla Abrahama (i jego rodziny) błogosławieństwo Boże niesie bezpieczeństwo i nade wszystko niezliczone potomstwo (por. Rdz 15,5; 17,4-5; 22,17). Przekleństwo i sąd Boży, który przychodzi na kananejską Sodomę, a wywołane przez „obrzydliwość” i przemoc homoseksualną, nazwaną „ciężkim grzechem” (Rdz 13,13; 18,20), doprowadza do całkowitego zaniku życia, inaczej mówiąc do trwałej i opłakanej niepłodności.

 

Podobne wydarzenie prezentuje Księga Sędziów (rozdz.19-20). W tym przypadku przemocy natury seksualnej wobec lewity i jego żony dopuszczają się mężczyźni z pokolenia Beniamina, mieszkający w Gibea. Znalazłszy się w obcym mieście zostali przyjęci przez obywatela Gibea – starca (synonim mędrca), który podobnie jak Abraham ugościł ich, szanując i chroniąc ich nietykalność osobistą. Ale „przewrotni mężowie tego miasta otoczyli dom, a kołacząc we drzwi rzekli do starca, gospodarza owego domu: «Wyprowadź męża, który przekroczył próg twego domu, chcemy z nim obcować». 23 Człowiek ów, gospodarz domu, wyszedłszy do nich rzekł im: «Nie, bracia moi, proszę was, nie czyńcie tego zła, albowiem człowiek ten wszedł od mego domu, nie popełniajcie tego bezeceństwa. 24 Oto jest tu córka moja, dziewica, oraz jego żona, wyprowadzę je zaraz, obcujcie z nimi i róbcie, co wam się wyda słuszne, tylko mężowi temu nie czyńcie tego bezeceństwa». 25 Mężowie ci nie chcieli go usłuchać. Człowiek ten zatem zabrawszy swoją żonę wyprowadził ją na zewnątrz. A oni z nią obcowali i dopuszczali się na niej gwałtu przez całą noc aż do świtu. Puścili ją wolno dopiero wtedy, gdy wschodziła zorza” (19,22-25). Demonstracja przemocy seksualnej ze strony „przewrotnych mężczyzn” Gibea (w odniesieniu do lewity i w odniesieniu do kobiety) została bardzo surowo ukarana przez mężczyzn z pozostałych pokoleń izraelskich, świadomych powołania mężczyzny ihttps://opoka.org.pl/biblioteka/P/PS/kswitczyk_homoseksualizm.html kobiety do życia w małżeństwie. Konsultując swoje działanie z Bogiem ukarali śmiercią tych, którzy zawinili przemocą homo- i heteroseksualną, o której świadczą słowa nieszczęsnego lewity-przybysza: „Mężowie z Gibea wystąpili przeciwko mnie i w nocy otoczyli dom, w którym przebywałem, z zamiarem pozbawienia mnie życia. Żonę moją tak zgwałcili, że umarła” (Sdz 20,5). Wraz z nimi zginęli ci, którzy tę przemoc tolerowali, nawet jeżeli byli „braćmi” w stosunku do wszystkich, którzy wymierzali im stosowną karę (por. 20,23.28).

Z analizy obydwu epizodów (Rdz 19 i Sdz 19-20), a także z prawa zapisanego w Księdze Kapłańskiej (18,22; 20,13) jasno wynika, że Tora (jako historia i jako prawo) w sposób niezwykle zdecydowany broni relacji heteroseksualnych i je propaguje, ponieważ są one otwarte na przekazywanie życia, zgodnie z przykazaniem Stwórcy (Rdz 1,28). Rzecz jasna, chodzi o relacje heteroseksualne wewnątrz ważnie zawartego małżeństwa. Z kolei relacje i akty homoseksualne uznaje za pozbawione błogosławieństwa Stwórcy. Jako takie prowadzą one mężczyzn, którzy w nich uczestniczą, do największego nieszczęścia w optyce ST-u, a mianowicie do śmierci bez żadnego potomstwa. A Jezus z Nazaretu, owszem, zawiesił Torę kultową, czyli prawa dotyczące m.in. świętowania szabatu, prawa o osobach i pokarmach czystych i nieczystych, prawa o ofiarach i świątyni. Ale relację małżeńską i wpisaną weń seksualną więź między mężczyzną i kobietą (oraz to, co jest z nią sprzeczne, a o czym mówi Księga Powtórzonego Prawa czy Księga Kapłańska) odniósł do tego, co zamierzył Stwórca: „Na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: 7 dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę 8 i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało” (Mk 10,6-8). W ten sposób nie dezaktualizuje nauczania Pięcioksięgu, nie „znosi Prawa”, ale je uwydatnia i nadaje moc obowiązującą w odniesieniu do Jego uczniów, którym objawia reguły życia dla Królestwa Bożego!...

CAŁOŚĆ NA OFICJALNEJ STRONIE KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO W POLSCE - OPOKA.ORG.PL - TUTAJ