- W tej dyskusji mamy bardzo ważną prawdę religijną: że także zwierzęta są stworzeniami Pana Boga i zasługują na pewien szacunek - powiedział w Polskim Radiu 24 ks. prof. Andrzej Kobyliński, etyk i filozof z UKSW.

Z końcem marca "Nasz Dziennik" przekazał, że Ministerstwo Edukacji i Nauki przygotowuje się do weryfikacji kolejnej części podręczników. Tym raz dotyczących nauczania początkowego klas I-III, bo "jest zaniepokojone treściami w jednym z podręczników, w którym wyszczególniono przypadki łamania praw zwierząt".

Według przedstawicieli resortu nie ma czegoś takiego jak prawa zwierząt. Na ten pogląd z kolei ostro zareagowali lewicowi dziennikarze i komentatorzy.

- Tutaj oczywiście spór o pojęcia jest bardzo trudny, ponieważ kategoria prawa czy praw jest wieloznaczna i w pewnym sensie prawo może dzisiaj znaczyć wszystko i nic. W związku z tym osobiście uważam, że ten spór, który się toczy w Polsce w ostatnich dniach o prawa zwierząt, jest trochę sporem bezprzedmiotowym, ponieważ mamy wiele różnych pojęć wieloznacznych - powiedział ks. prof. Andrzej Kobyliński.

Jak zaznaczył, "osobiście jest przekonany, że lepiej zauważyć poważny problem moralny, który jest ukryty w tle tej dyskusji". - Chodzi o sposób traktowania zwierząt przez ludzi. Myślę, że tutaj jest powszechna zgoda, że ludzie mają różnego rodzaju obowiązki w stosunku do zwierząt, że zwierzęta powinny być przez ludzi w odpowiedni sposób traktowane - podkreślił gość PR24.

- Co więcej, gdy chodzi na przykład o racje religijne czy świat chrześcijański, to mamy tutaj bardzo ważną prawdę religijną: że także zwierzęta są stworzeniami Pana Boga i zasługują na pewien szacunek. Natomiast jeśli chodzi o różne nurty filozoficzne, to mamy spór o to, czy w ogóle prawa zwierząt istnieją i czym są w tym kontekście prawa człowieka. W różnych nurtach filozoficznych mamy w tej kwestii bardzo odmienne stanowiska - dodał ks. Andrzej Kobyliński.

Polskieradio.pl