Fronda.pl: Kolejny zamach terrorystyczny za nami. Co ksiądz pomyślał na wieść o zamachu w Londynie?

Ks. prof. Waldemar Cisło, Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego: Niestety zamach w Londynie wpisuje się w serię podobnych zamachów, które były dokonywane w Europie. Po raz kolejny uświadamia nam to, że popełnione błędy, które próbują naprawiać zbyt wolno Włochy, Francja czy Wielka Brytania, skutkują wyhodowaniem w Europie radykałów. Pamiętajmy, że najbardziej radykalne poglądy wygłaszano w meczetach w takich krajach jak Francja czy Niemcy. Nikt tego nie kontrolował, dopuszczano do rozwoju grup ekstremistycznych i okazało się, że Europa zawiodła. Do tego stopnia Europa była miejscem islamskich radykałów, że nawet egipscy wykładowcy Al-Azhar zapraszali przedstawicieli Islamu z tych krajów, aby pokazać jak powinno wyglądać nauczanie Koranu. Mniej radykalnie nauczano w Egipcie niż w zachodniej Europie!

Są jednak jakieś próby zmian tej sytuacji?

Oczywiście mamy do czynienia z pierwszymi krokami, by zmienić tę sytuację. Przykładowo Włochy miały wprowadzić zasadę, by tylko po włosku nauczano w meczetach w tym kraju, co dawało by kontrolę nad treściami nauczania. To jednak trochę za późno. To często ludzie, którzy za cenę swojej chorej ideologii, nastawieni antychrześcijańsko, będą niszczyć zachodnią cywilizację.

Zamachy w Europie będą się powtarzały?

Ależ oczywiście. Mamy w Europie bardzo mocne napięcie. Lewactwo, którego przedstawicielami są Juncker czy Schulz takie napięcie wywołuje. Kraje, które próbują sprowadzić dyskusję o przyszłości Europy i wartościach europejskich na właściwe tory, spotykają się z odpowiedzią, że „Wy macie wartości, my mamy pieniądze”. To argument bardzo smutny. Europa, która była jak mówił papież Franciszek w Parlamencie Europejskim, ojczyzną wielkich idei, systemów filozoficznych, nagle stała się jednym wielkim bankiem, a wartości poszły w odstawkę. O to rozgrywa się walka! O to, czy będzie to Europa oparta na wartościach czy Europa interesów lewactwa, reprezentowanego przez urzędników unijnych, nie wybieranych, tylko promowanych przez siebie nawzajem.

Lewica europejska dużo mówi o przyjmowaniu muzułmańskich uchodźców, ale znacznie mniej – albo w ogóle - o chrześcijańskich. Może tych uchodźców w pierwszej kolejności należałoby przyjmować? Tylko kto w Europie o tym mówi?

Kiedy Polska zaczęła wskazywać, że bliżsi cywilizacyjnie są nam chrześcijanie, to media od „Wyborczej” po TOK FM czy inne media będące w rękach niemieckich zaczęły nas krytykować. Krytykowano nas, że jesteśmy antyislamscy. Okazuje się, że 83 proc. chrześcijan, którzy przebywali w obozach dla uchodźców w Europie spotykało się z represjami tylko za to, że są chrześcijanami. To są statystyki podawane oficjalne przez kraje zachodnie. Nawet nie umiemy przyjąć tych uchodźców, którzy w krajach, z których uciekali byli prześladowani jako mniejszość i w Europie też są prześladowani. Kobiety skarżyły się, że były napastowane w obozach dla uchodźców, ponieważ nie miały nakrycia głowy czy nosiły krzyżyki na szyi. Warto powiedzieć, że przesłuchującymi chrześcijan w imieniu rządu urzędnikami są muzułmanie. Jak muzułmanin przetłumaczy rządowi niemieckiemu, że chrześcijaninowi grozi śmierć w jego kraju? Stąd np. kościół protestancki w Berlinie zwrócił się oficjalnie do niemieckiego rządu, by chrześcijan przesłuchiwali chrześcijanie, ponieważ muzułmanie zakłamują zeznania.

Zamachów dokonują radykalni islamscy ekstremiści, ale to chrześcijaństwo jest w Europie piętnowane i rugowane ze sfery publicznej. Jak to skomentować?

Elity europejskie zatraciły tożsamość europejską. Społeczeństwa europejskie powoli jednak zaczynają mieć zdrowe odruchy samoobronne. Powoli zaczyna się zwrot ku wartościom chrześcijańskim i prawicowym. Tam gdzie istnieje demokracja, tam wygrywają partie prawicowe. Natomiast tam, gdzie jest towarzystwo wzajemnej adoracji, to czego innego możemy się spodziewać?

Dziękujemy za rozmowę.