Portal Fronda.pl: Miesiąc temu w warszawskim klubie Iskra odbyła się otwarta impreza na cześć Jerzego Urbana, redaktora naczelnego tygodnika „Nie”, a w latach 80. rzecznika prasowego rządu. „Urban Party – napij się z Jerzym Urbanem” - to przewodnie hasło tego wydarzenia. W internecie pojawiły się nagrania, na których widzimy tłum młodych ludzi wiwatujących na cześć "goebbelsa stanu wojennego". O czym to świadczy?

Ks. Stanisław Małkowski: Świadczy to o zupełnym ogłupieniu. Nie stosują kryteriów moralnych w swoich wystąpieniach, postawie. Jerzego Urbana traktują dzisiaj rozrywkowo, zabawowo. Po prostu jest dla nich zabawny.

Radio Warszawa poinformowało o happeningu zorganizowanym przez środowisko antyklerykalnego tygodnika "NIE". Redakcyjny kolega Jerzego Urbana przed bazyliką katedralną św. Michała Archanioła i św. Floriana Męczennika w Warszawie udawał "księdza pedofila". W "zabawie" wykorzystano dzieci, które atakowały i przepędzały wicenaczelnego "NIE" przebranego za księdza.

Pewnie by tego nie zrobił bez zgody Jerzego Urbana. W tej chwili takie wystąpienia mają publicznie miejsce. Opozycja jest znana z antynarodowych, antykościelnych, antykatolickich zagrań.

W jaki sposób my katolicy powinniśmy reagować na tego typu prowokacje? Powinniśmy o nich mówić, czy może takie happeningi przemilczeć?

Trzeba reagować, tylko spokojnie. Jakakolwiek ostra reakcja przy pewnej tolerancji, obojętności władz państwowych, może spowodować eskalację tego rodzaju popisów.

Z kolei w rocznicę zamordowania ks. Jerzego Popiełuszki do Telewizji Publicznej zapraszana jest Joanna Senyszyn, nowo wybrana posłanka SLD, która banalizuje okrutną śmierć kapelana „Solidarności”

Ta okrutna śmierć była poprzedzona sześciodniową udręką. On nie był zamordowany 19/20 października po godzinie bicia, czy propozycji współpracy. On był przekazany przez pierwszą ekipę, drugiej ekipie. Do niektórych uczestników drugiej ekipy porywaczy dotarł prokurator Andrzej Witkowski i z nimi rozmawiał. Prokurator Witkowski był dwukrotnie odsunięty od śledztwa w sprawie Jerzego. Oficjalnie jako prokurator nie postawił zarzutów.

Obecna władza ani kościelna, ani polityczna nie są zainteresowane wyjaśnieniem okoliczności mordu na ks. Jerzym. Publicznie podawana jest do wiadomości nieprawdziwa wersja. Nawet w weekendowym "Naszym Dzienniku" w artykule o ks. Jerzym to kłamstwo było dwukrotnie powtórzone.

Wydaje się, że to "kłamstwo" wynika po prostu z niewiedzy

Powszechnie wynika z niewiedzy, ale ta niewiedza jest generowalna, tworzona przez ludzi, którzy wiedzą, ale nie chcą, by ta wiedza dotarła do ogółu społeczeństwa.

"Ksiądz Popiełuszko został uznany męczennikiem Kościoła, chociaż tak naprawdę nie zginął za wiarę, tylko za działalność polityczną. Zajmował się działalnością polityczną, która w tamtym czasie była niewygodna nawet dla Kościoła Katolickiego – mówiła w TVP Info posłanka SLD prof. Joanna Senyszyn.

Najlepiej przytoczyć w tym kontekście słowa ks. Piotra Skargi. "Rzecze kto, ksiądz się wdawa w politykę. Wdawa się i wdawać się winien, nie w rządy jej ale, aby jej grzechy nie gubiły i wykorzenione z niej były, a dusze ludzkie w niej nie ginęły". Wdawanie się w politykę w wypadku ks. Jerzego miało charakter moralny, religijny, a nie polityczny. Nie chciał się opowiadać po jednej, czy po drugiej stronie. W stosunku do ludzi, którzy reprezentowali politykę stanu wojennego, był skrajnie życzliwy. Ks. Popiełuszko nawet dopuszczał do swojego towarzystwa ludzi, o których nie wiedział, że są współpracownikami służby bezpieczeństwa.

Co ks. Jerzy Popiełuszko powiedziałby na dzisiejsze czasy?

Trudno powiedzieć, czy by dożył, bo był człowiekiem schorowanym. Ale można zacytować jego przyjaciół,którzy zwykli wypowiadać się w jego duchu.

Czasy są bardzo skomplikowane, niejednoznaczne i dziwne. Trudno wymieniać konkretnie po nazwisku. Można odnieść się do zgodności postępowania czy zaniechań różnych środowisk politycznych wobec praw zawartych w Dekalogu, Ewangelii, czy zapisanych w ludzkiej naturze. Istnieją takie zaniechania, takie kluczenie, po to, żeby się komuś podobać. Komu? Diabłu? Bogu się trzeba podobać. W przypadku świętych nawet za cenę męczeństwa.

Rozm. KZ