Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski komentuje oświadczenie kardynała Stanisława Dziwisza. Purpurat opublikował niedawno kilkupunktową deklarację, w której odpowiedział na medialne ataki na św. Jana Pawła II oraz jego najbliższe otoczenie. Ks. Isakowicz-Zaleski poddaje krytyce jeden punkt z oświadczenia, dotyczący sprawy meksykańskiego zbrodniarza Marciala Maciela, założyciela Legionistów Chrystusa.

W tej sprawie kard. Dziwisz napisał:

"Za pontyfikatu i zgodnie z wolą św. Jana Pawła II Kongregacja Nauki Wiary rozpoczęła dochodzenie w sprawie oskarżeń dotyczących Maciela Degollado, założyciela Legionistów Chrystusa. W grudniu 2004 roku wysłano ówczesnego promotora sprawiedliwości, a dziś arcybiskupa, Charlesa Sciclunę z jeszcze jednym prawnikiem do Meksyku i Stanów Zjednoczonych, by przeprowadzili dochodzenie. Zostało ono prowadzone po śmierci Jana Pawła II i dlatego na początku pontyfikatu Benedykta XVI mógł zapaść wyrok".

Według ks. Isakowicza-Zaleskiego to jest "tylko fragment prawdy". Jak podnosi kapłan, informacje o czynach Degollado dochodziły do Watykanu już w połowie lat 50. XX wieku. "Czyli za pontyfikatu czterech poprzednich papieży - Piusa XII, Jana XXIII, Pawła VI i Jana Pawła I. Niestety informacje te, co krakowski kardynał przemilcza, były albo bagatelizowane, albo tuszowane przez konkretnych pracowników kurii rzymskiej. Trzeba w tym miejscu zaznaczyć, że ks. Degollado miał wielki talent do zjednywania sobie zwolenników. Zwłaszcza, że jego zgromadzenie zakonne rosło szybko w siłę tak liczebną, jak i finansową, i to chwili, gdy inne tradycyjne zakony przeżywały wielkie kryzysy. Potrafił on też posługiwać się przekupstwem i intrygami" - pisze ksiądz.

Jak pisze dalej kapłan, powołując się na ks. prof. Andrzeja Kobylińskiego, pierwsze spotkanie ofiar oraz ich prawników z Kongregacją Nauki Wiary odbyło się w październiku 1998 roku. Przygotowano oficjalny akt oskarżenia, ale rok później postępowanie zawieszono. O tym mówił sam papież Franciszek - jak wspomniał, kard. Józef Ratzinger chciał wówczas rozprawić się z Degollado, ale na to nie pozwoliła - jak to ujął - "druga strona".

Ks. Isakowicz-Zaleski wskazuje, że w roku 1998 Legioniści Chrystusa wyprawili wystawny obiad dla 600 osób z okazji święceń biskupich kard. Dziwisza. Miało to być już po tym, jak ofiary nadużyć złożyły na ręce kard. Dziwisza informacje o czynach Degollado. Według ks. Isakowicza-Zaleskiego informacje na ten temat nie dotarły jednak do papieża, choć ofiary o to prosiły.

Jak dodaje kapłan, Degollado miał też bardzo zażyłe kontakty z kard. Angelo Sodano, sekretarzem stanu Stolicy Apostolskiej. Był to wręcz jego główny protektor. Zdaniem księdza trzeba sprawdzić, czy nie dochodziło do korupcji i tuszowania. "Rozpoczęcie konkretnych działań przeciw krzywdzicielowi wielu osób dopiero pod koniec 2004 roku, czyli na kilka miesięcy przed śmiercią papieża Jana Pawła II, bardzo wiele mówi" - pisze ks. Isakowicz-Zaleski.

bsw/rmf24.pl