- Nie pierwszy raz docierają do nas głosy oburzenia, związane z tym, że ktoś gdzieś pokazał uczniom model nienarodzonego dziecka wykonany w skali 1:1, popularnie nazywany ,,Jasiem”. Smuci ogromnie fakt, że wciąż w ludziach jest tak silny opór na czystą wiedzę naukową, którą pragniemy przekazać również młodym ludziom. - pisze w mediach społecznościowych ks. Tomasz Kancelarczyk


„Do skandalicznej sytuacji doszło podczas lekcji religii w jednym z bydgoskich liceów. Katechetka rozdawała nastolatkom plastikowe figurki przedstawiające ludzkie płody.” – czytamy na portalu WP KOBIETA.

- I tu nasze pytanie: gdzie tu jest skandal? Czy skandalem jest odwołanie się do tej wiedzy, która była im już przekazana w 2. klasie gimnazjum? Czy może skandalem jest mówienie o miłości do bliźniego i poszanowaniu wartości życia od poczęcia, przy jednoczesnym odwoływaniu się do wiedzy biologicznej o początkach naszego istnienia? - zastanawia się duchowny, który jest aktywnym działaczem pro life

We wspomnianym artykule czytamy dalej ,,W 10. tygodniu życia płodowego dziecko osiąga nawet 5 cm. Ukształtowane są rączki i nóżki, działają wszystkie organy. Na palcach widać linie papilarne i paznokcie. Dziecko reaguje na bodźce zewnętrzne, odczuwa podstawowe smaki oraz ból. Częstym odruchem jest ssanie palca – głosił napis na karteczce dołączonej do figurki”.

- Skandalem chyba nie jest informacja, że człowiek w 10. tygodniu rozwoju płodowego osiąga właśnie taką wielkość, czyli około 5 cm licząc od główki do pośladków, co nazywane jest wielkością ciemieniowo- siedzeniową. Są tacy, którzy negują ten fakt, mówiąc, że taką wielkość człowiek osiąga dopiero w 12. tygodniu ciąży. Według reguły Naegelego czas trwania ciąży to 40 tygodni licząc od pierwszego dnia ostatniej miesiączki. A z kolei biologiczny czas trwania ciąży liczy się od poczęcia, a więc ciąża trwa 38 tygodni. Podsumowując 12. tydzień ciąży wg Naegelego i 10. tydzień rozwoju płodowego to dokładnie ten sam etap życia człowieka, w którym osiąga wielkość 5 cm. - pisze ks. Kancelarczyk


- Ten model jest narzędziem edukacji nie tylko przez wygląd, ale także poprzez dotyk. Doceniła to kilka lat temu nauczycielka biologii w szczecińskim liceum, która w pokoju nauczycielskim powiedziała ,,Ja nie mam ani jednego modelu dziecka nienarodzonego, a po lekcji z księdzem Tomaszem każdy uczeń ma go w kieszeni”.Czy naprawdę skandalem jest przekazywanie młodym ludziom rzetelnej wiedzy naukowej, którą mogą dotknąć? Czy tak samo odbierane są lekcje biologii, na których nauczyciel opowiada o rozwoju człowieka? To, co przekazała ,,skandalizująca” katechetka uczniom, to przecież nie jest wiedza zaczerpnięta ze studiów medycznych, ale z lekcji biologii szkoły podstawowej. Do modeli są dołączone specjalne wizytówki, które pozwalają na umieszczenie ich w odpowiednim edukacyjnym kontekście. Jeśli ktoś doszukuje się w tym skandalu, to skandalem jest nazywanie całej tej sytuacji skandalem. - podkreśla

 

 

bz/Facebook