Aborcjoniści przekraczają kolejne granice. „Nasza rodzina została stworzona dzięki aborcji, adopcji i decyzji rodzicielskich. Kocham moją rodzinę” – napisała na Twitterze proaborcyjna aktywistka Renee Bracey Sherman. Jednocześnie zamieściła zdjęcie książki „dla dzieci” What’s Abortion, Anyway? (A w ogóle, czym jest aborcja?) dwóch autorek: Carly Manes, która określa siebie jako „aborcyjna doula”, oraz kobiety o pseudonimie „Emulsify”, która z kolei twierdzi, że jest osobą „brązową niebinarną”.

Przerażenie w tej sprawie wywołuje zarówno sama książka, która oswaja dzieci z aborcją, czyli zabijaniem nienarodzonych, jak i tweet i zdjęcie zamieszczone przez panią Sherman. Komentatorzy zwrócili uwagę, że oprócz okładki książki w tle widać dwójkę śpiących maluchów. Na dodatek Sherman, oprócz przytoczonych słów, napisała: „Poczekajcie, aż odkryje, że to jest nasza rodzinna bajka do poduszki na wakacjach, gdyż moja bratanica lubi tę książkę i czyta ją swojej małej siostrzyczce każdego wieczora”.

Jaką lekturę daje dzieciom do czytania Sherman? Książka „opisuje poronienie nie jako utratę dziecka, ale proces, w którym ciąża nie jest wystarczająco zdrowa, by rosła – relacjonuje Jonathon Van Maren z „Life Site News”. – To będzie ze zrozumiałych powodów dezorientujące dla dzieci, które instynktownie wiedzą, że to dziecko, a nie ciąża, rośnie. [Autorki] używają tego samego szalbierstwa, by opisać zabicie dziecka w łonie: Aborcja jest wówczas, gdy ktoś zdecyduje się zatrzymać rośnięcie swej ciąży”.

W swojej książce autorki unikają nazywania nienarodzonego dziecka „dzieckiem”, ale cały czas mówią o „ciąży”. Wyjaśniają też dzieciom, że istnieje wiele sposobów „usunięcia ciąży” i że aborcja jest „bezpieczna”, a z różnych powodów aborcji dokonują „miliony ludzi”. A także uczą dzieci, że „wszystkie tożsamości płciowe zachodzą w ciążę” i poddają się aborcji. Autorki tłumaczą, że ich celem było pomóc dzieciom zrozumieć, czym jest aborcja i ci, którzy się na nią decydują. Dodały też, że jest to książka „inkluzywna genderowo, medycznie ścisła i właściwa wiekowo”.

Sherman zamieściła zdjęcie tej książki w reakcji na krytyczny komentarz pod jej poprzednim wpisem, w którym stwierdziła, że „uwielbia rozmawiać” z dziećmi o sprawach związanych z rozmnażaniem, „w tym o aborcji”.

„Zabraliśmy twoją małą siostrzyczkę i zabiliśmy ją – Lila Rose z Live Action skomentowała zdjęcie i wpis Sherman. – Masz szczęście, że to nie ty. (...) Żadne słowa nie opiszą, jakie to brutalne, okrutne i obraźliwe”. Wielu komentatorów zauważyło, że aborcją nie można „tworzyć” rodziny, ale ją zniszczyć. Jak napisał Ben Shapiro z „The Daily Wire”: „Nasza rodzina została stworzona dzięki aborcji to dość ponury argument”. Nawet zwolennicy tzw. „prawa do wyboru” oburzali się i podkreślali, że książka o aborcji jako „bajka do poduszki” to stanowczo za dużo.

 

jjf/LifeSiteNews.com, Twitter.com