Jak się okazuje, na rzecz francuskich Caracali bardzo gorliwie lobbowała Jadwiga Zakrzewska, która była bliskim współpracownikiem byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego. 

Była współpracownica Komorowskiego, która w 2001 roku była wiceministrem obrony narodowej, gdy szefem MON był właśnie Komorowski, miała lobbować na rzecz Caracali. Jej firma i fundacja należące do członków jej rodziny miały otrzymywać zlecenia z resortu obrony i spółek związany z producentem francuskiego sprzętu wojskowego. 

Jadwiga Zakrzewska znana była również z tego, że to właśnie ona skontaktowała Komorowskiego z Leszkiem Tobiaszem, byłym funkcjonariuszem WSI. Tobiasz był sąsiadem Zakrzewskiej. O tym, że to właśnie Zakrzewska doprowadziła do nawiązania kontaktu obu panów mówił Komorowski podczas przesłuchania w prokuraturze.  Od tego spotkania zaczęła się tzw. afera marszałkowa, dotycząca handlu aneksem do raportu z weryfikacji WSI. Pułkownik Tobiasz był głównym świadkiem w tej sprawie, jednak w 2012 r. zmarł w tajemniczych okolicznościach.

Co bardzo istotne, spółka Airbus sponsorowała kampanię agencji SunriseArt, której wspólnikiem był wówczas Łukasz Zakrzewski, syn posłanki PO. Już w 2015 roku informowała o tym "Gazeta Polska". W roku 2012 agencja organizowała kampanię społeczną "Rock Niepodległości" mającą w założeniu promowanie "apolitycznych postaw patriotyzmu". Jak donosiła gazeta, Airbus był jednym z głównych sponsorów kampanii, jednak nie udało się ustalić, jakie dokładnie kwoty wpływały na konto agencji SunriseArt. 

Kampania "Rock Niepodległości" odbyła się pod oficjalnym patronatem prezydenta RP Bronisława Komorowskiego. 

Zakrzewska była m. in. przewodniczącą Delegacji Sejmu i Senatu RP do Zgromadzenia Parlamentarnego NATO. Od opinii Zakrzewskiej mógł zależeć wybór Caracali. W 2013 roku, wspólnie z ówczesnym szefem MON, Tomaszem Siemoniakiem, wyjeżdżała do siedziby Airbus.

Nici powiązań trudno tu więc nie zauważyć.

daug