W autorskim programie "Geopolityczny tygiel" na antenie Telewizji Republika dr Jerzy Targalski skomentował spotkanie Donalda Trumpa i Władimira Putina, które miało miejsce w minionym tygodniu w Helsinkach. 

"Doszukiwanie się tutaj jakichś ustaleń, przygotowań jest bez sensu, bo tego nie było"-podkreślił politolog. Zdaniem doktora Targalskiego, prezydent Stanów Zjednoczonych potrzebował sukcesu, który właśnie w ten sposób sobie wyobrażał. 

"Wyobrażał sobie, że pojedzie na spotkanie z Putinem i znowu sobie ogłosi, że teraz jest nowe otwarcie"-wskazał publicysta. 

Zdaniem Targalskiego, reset jest pojęciem, które hermetycznie pojawia się w polityce Stanów Zjednoczonych. 

"To nie jest tak, że on raz był i nie będzie wracał. Owszem będzie wracał"-podkreślił politolog. Jak dodał, aby można było mówić o "resecie", nie wystarczy spotkanie dwóch prezydentów. Potrzeba natomiast spełnienia określonych warunków, "w których Rosja udaje, że idzie na współprace ze Stanami Zjednoczonymi, a Stany Zjednoczone mogą to łyknąć". Tych natomiast, jak zauważył eskpert, na tym spotkaniu nie było. Nie stało się nic, co mogłoby pozwolić na reset. 

"Putin nie może teraz odgrywać gołąbka pokoju. Nie może wycofać się z Krymu, czy Ukrainy Wschodniej, co mogłoby taki reset symbolizować"- wskazał dr Jerzy Targalski. Politolog zwrócił uwagę, że o rozmowie obu przywódców nie wiemy nic poza tym, co zaprezentowali na wspólnej konferencji prasowej. 

"Trzeba zdawać sobie sprawę, w jaki sposób politykę zagraniczną prowadzi Donald Trump. On nie słucha żadnych ekspertów, opinii, tylko gromko pokrzykuje. To jest taka jego teatralna metoda polityki, która na kilka tygodni może się udać, ale na dłuższą metę oznacza klęskę tak, jak widzieliśmy to na jego spotkaniu z tłuściochem z Korei. (...) Nic się tam nie zmieniło po za tym, że żadna ze stron nie grozi drugiej zrównaniem ich kraju z ziemią"-zwrócił uwagę politolog. Kiedy tę samą metodę prezydent USA zastosował w Helsinkach, poniósł klęskę- podkreślił Targalski. Zdaniem eksperta, nie ma sensu doszukiwać się jakichkolwiek ustaleń czy przygotowań, ponieważ czegoś takiego po prostu nie było. 

Jak wskazał prowadzący "Geopolitycznego tygla", Donald Trump tym razem "pomylił się i poszedł za daleko". 

"Trzeba sobie zdawać sprawę, że Trump szybciej mówi, niż myśli i to potem wymaga odkręcania i wycofywania się"-podkreślił dr Jerzy Targalski. Jak dodał, na spotkaniu w Helsinkach pojawiły się jednak dwa konkrety: po pierwsze- amerykańskie sprawy wewnętrzne. 

"Trump ma nóż na gardle, w związku ze śledztwem w sprawie ingerencji rosyjskiej w wybory prezydenckie w USA. Jeżeli okazałoby się, ze Trump wygrał wybory w wyniku takich działań, to by oznaczało, że został wybrany nielegalnie"-podkreślił ekspert. Zdaniem Targalskiego, amerykański przywódca skompromitował się, ochoczo przystając na propozycje prezydenta Federacji Rosyjskiej. Jednakże, jak jeszcze raz podkreślił Targalski, Donald Trump ma "nóż na gardle" i zależało by mu na zablokowaniu komisji, a do tego potrzebny jest Władimir Putin. 

"On sobie naiwnie wyobrażał, że pojedzie do Rosji, zapyta Putina, czy ingerował a Putin powie ''a skądże''. To jest oczywiście kompromitacja i wstyd"-stwierdził publicysta.

yenn/Telewizja Republika, Fronda.pl