„Tym, co  najbardziej wstrząsa czytelnikiem w materiale prasowym Anny Applebaum, jest stwierdzenie faktu, iż kampania wyborcza prezydenta Czech, Milosza Zemana była finansowana przez rosyjski koncern Łukoil oraz że Front Narodowy we Francji jest wspomagany rosyjskimi pieniędzmi. Applebaum dodaje, że w każdym państwie Unii agendy Putina finansują ugrupowania polityczne, których celem jest dezintegracja Wspólnoty Europejskiej.  Gdyby przetłumaczyć doniesienia Applebaum na  jednoznaczny język, należałoby stwierdzić, że wielu ważnych polityków europejskich jest szpiegami Putina, skoro ich kariery były finansowane przez Rosjan. Według informacji PKW, dziewięć komitetów wyborczych zarejestrowało kandydatów  w wyborach na urząd prezydenta. Tekst Applebaum sugeruje więc czytelnikom postawienie pytań: skąd komitety pozyskują kasę na wybory?  Czy rosyjskie firmy finansują kandydatów w wyborach prezydenckich?  Skoro bowiem, za pieniądze Putina, ulokowano Zemana na stanowisku prezydenta Czech, to czy  w Polsce rosyjskie służby specjalne nie chcą również ulokować na najwyższym państwowym urzędzie swojego człowieka?” – pisze Wojciech Krysztofiak na blogi.newsweek.pl.

Krysztofiak przypomina, że niedawno Anna Applebaum, żona marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego, opublikowała na łamach „Spectator” artykuł na temat finansowania przez Rosjan kampanii wyborczych polityków i ich partii w całej Europie. Autor zauważa, że tekst Applebaum należy traktować poważnie: chodzi tu w końcu o żonę „drugiej osoby w naszym państwie, a więc kandydatkę – w wypadku nieszczęśliwego zbiegu okoliczności – na pierwszą damę”.

„Miejmy nadzieję, że PKW zajmie się kontrolą mechanizmów finansowania polityków startujących w najbliższych wyborach. Jesienią mamy jeszcze ważniejsze wybory – do Sejmu, których wynik może być zaskakujący. W kontekście materiału prasowego Applebaum należy postawić jeszcze inne pytanie: w jaki sposób struktury bezpieczeństwa naszego państwa pozwalają  nam zabezpieczyć się przed  akcjami lokowania rosyjskich szpiegów w polskim parlamencie? Czy odnowiona PKW jest w stanie zabezpieczyć nas przed rosyjską agenturą?” – pyta Krysztofiak. Autor sugeruje też, że medialne milczenie na temat tego raportu może być celowe. Nie jest jego zdaniem wykluczone, że tygodnik „Wprost” specjalne rozdmuchał „aferę” z Duroczkiem, by „przykryć” doniesienia Applebaum.

„Raport [Brytyjczyków – red.] jest w zasadzie apelem o opamiętanie się oraz wezwaniem do radykalnej rewizji postaw europejskich polityków wobec Rosji. Na Putina nie można spoglądać jak na normalnego, cywilizowanego, liberalnego Europejczyka. Oczywiście, Brytyjczycy apelują w stylu dyplomatycznym. W Polsce, tekst Applebaum należy  interpretować jako wersję brytyjskiego raportu „przetłumaczoną” na nasz nieco bardziej dosadny język, dla polskiego, nieco gorzej wykształconego, obywatela. Morałem z obu dokumentów jest konstatacja, iż  wśród europejskich  polityków, ekspertów, analityków jest pełno szpiegów Putina” – pisze dalej Krysztofiak.

kad (całość na: blogi.newsweek.pl)