Marszałek Sejmu Marek Kuchciński był gościem audycji w PolskimRadiu24. Komentował dzisiejsze głosowanie nad odwołaniem go z tej funkcji.
Wniosek złożyli posłowie Platformy Obywatelskiej. Został odrzucony głosami 241 posłów, poparło go 174, a wstrzymało się 24.
W ocenie Kuchcińskiego zarówno sam wniosek, jak i głosowanie nad nim, były "niepotrzebne".
W uzasadnieniu wniosku o odwołanie marszałka Sejmu posłowie PO stwierdzili, że prace legislacyjne nad projektem ustawy budżetowej na rok 2017 „były obarczone poważnymi wadami prawnymi, ponieważ odbyły się z pogwałceniem Konstytucji RP i Regulaminu Sejmu RP”.
"Argumenty postawione przez opozycję były bezzasadne. Stało się dobrze, że wynik głosowania jest taki, a nie inny"–powiedział w rozmowie z Adrianem Klarenbachem Marek Kuchciński. Politycy opozycji wrócili również do kwestii posiedzenia z 16 grudnia 2016, zarzucając marszałkowi Sejmu bezpodstawne wykluczenie z obrad posła PO, Michała Szczerby. To wydarzenie stało się bezpośrednią przyczyną okupacji Sali Plenarnej.
"Obowiązkiem marszałka jest pilnowanie tego, by połowie przestrzegali regulaminu, np. mówili na temat. Z tym posłowie opozycji mają spore kłopoty"-podkreślał Kuchciński, dodając, że nie ma jeszcze decyzji prezydium Sejmu ws. potencjalnych kar dla posłów opozycji, którzy prowadzili protest w izbie niższej parlamentu. Jak przyznał marszałek Sejmu, nie skończył jeszcze analizować wydarzeń z 16 grudnia.
Marek Kuchciński ocenił jednocześnie, że politycy opozycji w czasie obecnej kadencji wielokrotnie nie przestrzegali regulaminu Sejmu. Posłowie opozycji nie przyjmują tego do wiadomości.
"To tak, jakby jechali samochodem pod prąd i mieli później pretensje, że złapała ich policja"- podsumował marszałek.
JJ/Polskie Radio, Fronda.pl