- Wczoraj złożyliśmy projekt ustawy likwidującej gabinety polityczne. Uchwalenie tego projektu to oszczędności ok. 500 mln zł. rocznie. Co ciekawe podobny projekt składał wcześniej PiS - pisze na Facebooku poseł Paweł Kukiz.

Klub Kukiz'15 przygotował projekt nowelizacji ustawy o pracownikach samorządowych oraz niektórych innych ustaw, który przewiduje likwidację gabinetów politycznych w ministerstwach i na szczeblu samorządowym.

- PiS zawsze dążyło do ograniczenia administracji, a obecnie gabinety polityczne nie zostały zlikwidowane. PiS zatrudnia potężną liczbę asystentów, doradców i innych osób przejadających nasze obywatelskie, ciężko zarobione pieniądze - podkreślił lider ugrupowania Kukiz'15.

Jak przekonywał Kukiz, oszczędności dla budżetu państwa i jednostek samorządu terytorialnego, wynikające z projektowanych przepisów przekroczą 500 mln zł w skali roku. Według szacunków w gabinetach politycznych zatrudnionych jest ponad 10 tys. osób

W 2009 roku PiS złożył projekt likwidujący gabinety polityczne. Prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił wówczas:

- Nie ma w tej chwili żadnego powodu, by zatrudniać kilkanaście tysięcy pracowników politycznych, bardzo różnie dobieranych. Projekt nie został rozpatrzony przez Sejm.

W 2012 roku klub PiS ponownie złożył w Sejmie ten projekt. Według ówczesnego rzecznika PiS Adama Hofmana, przez 5 lat rządów PO gabinety polityczne kosztowały 3 mld zł.

 <<< BESTSELLER W POLSCE: 966-CHRZEST POLSKI I NOWE DOKUMENTY O ... FATIMIE!!! KUP TERAZ!!! >>>

O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy posła Maksa Kraczkowskiego z Prawa i Sprawiedliwości

„Gabinety polityczne zostały wynaturzone. Zasada funkcjonowania gabinetów politycznych została zdeformowana podczas rządów Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Jako poseł interpelowałem w tej sprawie, dopytując jakie kwalifikacje posiadają bardzo młodzi ludzie, którzy biorą udział w „programie pierwsza praca” za kilka tysięcy w gabinetach politycznych jako doradcy. Nie robiłem tego z chęci utrudnienia życia młodym osobom, tylko chciałem dociec, w jaki sposób wydatkowane są pieniądze publiczne.

Gabinety polityczne mają swoje znaczenie. Umożliwiają kontakt z posłami, parlamentem, jak i stanowią formułę wsparcia dla pracy ministrów. Tak jak w każdym innym przypadku z prawa do posiadania pracowników w gabinetach politycznych można zrobić użytek, albo można je nadużywać. 

Wierzę, że ministrowie z Prawa i Sprawiedliwości i Zjednoczonej Prawicy będą traktowali z umiarem uprawnienie do gabinetów politycznych i na innych zasadach, niż to było przez ostatnie osiem lat. Nie będzie to desant za duże pieniądze, tylko fachowe wsparcie pracy ministerialnej.

Na projekt ugrupowania Kukiz’15 odpowiem w taki sposób – jeżeli ma się problemy z dzieckiem, nie oddaje się go do domu dziecka. W toku tej dyskusji możemy udoskonalić narzędzie jakim jest gabinet polityczny, niekoniecznie musimy je wyrzucać do śmietnika. Uważam, że gabinet polityczny ma umożliwiać ministrowi wykonywanie zadań, które są w ramach jego kompetencji.

Nie można popadać w taką politykę absurdu. Posłużę się przykładem Donalda Tuska, który zlikwidował fundusz reprezentacyjny, a po kilkunastu miesiącach dowiedzieliśmy się, że drogie garnitury były kupowane z pieniędzy partyjnych Platformy Obywatelskiej, które również są dotacją publiczną. Do wszystkiego trzeba podchodzić racjonalnie i z przyzwoitością."

Not. Karolina Zaremba