Po tym jak zakończyło się jego przemówienie na Uniwersytecie Warszawskim, szef Rady Europejskiej Donald Tusk postanowił wyjść również do osób, które zebrały się przed budynkiem. Z jego ust padły kuriozalne, jak na byłego premiera, słowa na temat gospodarki. Ot i wydało się, dlaczego za rządów Platformy było tak, jak było.

Chciałem wam bardzo podziękować, bo wiem, co znaczy wasza obecność. Wiem, co znaczy wasza wytrwałość, wiem, ile was to kosztuje na co dzień, demonstrowanie. Zakochaliście się w wolności, macie głębokie przekonanie, że nigdy nikomu tego już nie oddacie, nie będzie takiej siły ani tu, ani tam, która zabierze wam waszą wolność i niepodległość. To wiem na pewno”

- przemawiał Tusk przed UW.

Dalej odnosił się do licznych protestów, które miały miejsce za rządów Prawa i Sprawiedliwości – począwszy od tych dotyczących „prawa” do aborcji, aż po protesty w sprawie sądów. Dziękował zebranym przed UW za ich upór…

Padły też zaskakujące słowa byłego premiera na temat gospodarki. Tusk stwierdził bowiem:

To nie „gospodarka głupcze” decyduje o tym, czy ludzie są szczęśliwi czy nie, ona ma znaczenie, ale decyduje coś istotniejszego, coś co jest w okolicy serca, duszy”.

Mamy wrażenie, że gdyby PO powróciła kiedyś do rządzenia Polską, to wystąpienie mogłoby być często przywoływane… Liczy się w końcu uśmiech!

Przed Uniwersytetem nie zabrakło jednak również przeciwników Donalda Tuska. Pojawiły się między innymi transparenty o treści „Nie chcemy Niemca, nie chcemy Ruska, ani powrotu Donalda Tuska”. Skandowano też „Donald kłamca”.

dam/PAP,Fronda.pl